niedziela, 10 czerwca 2012

Przerzuty czy kółka - zarobki kierowców na polskich umowach jeżdżących w międzynarodówce - cała prawda,aż do bólu


Osoby,które śledzą bloga na bierząco,wiedzą że od kilku dni na blogu pojawił się kierowca,który w swoich komentarzach uparcie twierdzi,że przerzuty to nic dobrego,nawet nazwał je porównując do piłki nożnej „okręgówką”a,kółka które on robi bardzo zachwala i mówi o nich „ekstraklasa”.

Dla osób,które nie rozumieją słów ”przerzuty” i ”kółka” wyjaśnienie.

Przerzuty - system pracy,który polega na tym,że kierowca wraz ze swoim truckiem przebywa na terenie Unii Europejskiej i  jest do dyspozycji swoich przełożonych.Dostaje adres np.sms-em,pod ten adres jedzie się załadować,później jedzie się rozładować i czeka na kolejny adres załadunku.Przerzuty mogą trwać różnie,zależy jaki system pracy obowiązuje w danej firmie.Przeważnie od dwóch do czterech tygodni.Czasami dłużej,jeżeli kierowca sam wyrazi taką chęć pracy.

Kółka - System pracy polegający na tym że,kierowca ładuje się np.w Bielsku-Białej,jedzie do Koln w Niemczech,po rozładunku od razu jedzie na załadunek i wraca do Polski.Takie kółko spokojnie można zrobić od poniedziałku do piątku,nie łamiąc przy tym przepisów związanych z czasem pracy kierowcy,pod warunkiem,że nie spotkają nas niespodzianki typu,awaria,korki,brak ładunku,ładunek w innym terminie itd.

Ja osobiście nie znam innych systemów pracy polskich kierowców zatrudnionych na polskich umowach jeżdżących po Unii Europejskiej,ponieważ polski kierowca robi przerzuty albo kółka.
Inny system pracy mają polscy kierowcy zatrudnieni nie na polskich umowach lecz na niemieckich,francuskich,holenderskich.Kierowcy,którzy mieszkają na terenie tych krajów,które wymieniłem.W tym poście jednak nie będę pisał na temat tych kierowców.

W  takim razie co jest lepsze,przerzuty czy kółka ?

Osoby,które szukają pracy jako kierowcy międzynarodowi na pewno zadają sobie to pytanie.
Zanim jednak opiszę zalety i wady każdego systemu,zatrzymam się na chwile na ostatnim komentarzu anonimowego kierowcy,pracującego w systemie „kółka”
Przeczytałem ten komentarz kilka razy,aby dokładnie zrozumieć sens tej wypowiedzi i podjąłem decyzję,że na moim blogu tego typu opowieści nie mogą zostać bez mojego komentarza.
Dlaczego ?Wiem,że blog czytają różni ludzie w różnym wieku pracujący w zawodach innych niż kierowca.Wiele osób czytających ten komentarz,może wyciągnąć wnioski niekoniecznie zgodne z prawdą.Blog czytają równierz osoby ,które nie są „szczeniakami”jak nazwał ich anonimowy kierowca.Dostaję wiele maili od osób dojrzałych,z dużym doświadczeniem życiowym,osób poważnych mających rodziny,którzy zaczynają pracę jako kierowcy międzynarodowi i którzy mają wiele pytań w związku ze startem w tym zawodzie.Czytają również młodzi ludzie,którzy chcą zostać kierowcami,a których ja osobiście nigdy nie nazwał bym „szczeniakami czy łebkami”Traktuję wszystkich ludzi  poważnie i z szacunkiem.Również pana anonimowego kierowcę szanuję i cieszę się ,że osoba tak zajęta pracą i rodziną znajduje odrobinę czasu na odwiedzenie mojego bloga i napisanie komentarza.

Oto ten komentarz.

Tak to ja ten anonimowy :) Wrócilem teraz z niemiec i zaczynam wlasnie dlugii weekend ale tutaj krótko bo wyjezdzam zaraz w góry.Nie bede prowadzic bloga odnosnie swojej pracy bo nie znajde na to czasu,od poniedizualku do srody pracuje po 15h i robie 9h pauzy,czwartek piatek juz luzniej ale i tak nie zagladam za wiele do komputera wiec w tyogdniu odpada w weekend? trawe trzeba skosic pod domem,auto umyc ogarnac wymienic to,posprzatac, naprawic przyslowiowy kran , drzewo z naczepy podrzucic i spalic w piecu a wieczorem relaks ze znajomymi przy alkoholu albo muzyce,no sorry ale tak wyglada zycie i obowiazki w domu. Wychowałem sie w rodzinie kierowców miedzynarodowych wiec szczeniaki nie przezywajcie tego gdzie bylem i co widzialem bo nie na tym widz polega,myslicie w jedzac niedzielny obiad bez glowy rodziny to super frajda? ale zaraz on nie pojechal do anglii jako kucharz pracowac bo wtedy to byloby logiczne ze nie pojawi sie tylko w trase, a tu juz zapala sie opcja taka ze mozna byc tym kierowca i mozna ten obiad jesc w niedziele w domu,NORMALNIE i swoja prace wykonywac potem też normlanie, wystarczy dobrze zbadac rynek pracy(takie pojecie z podstaw przedsieborczosci mi sie przypomnialo ze szkoly) - czyli parkingi gdzie kto jezdzi w jakim systemie czy sa przyjecia i mozna zmienic lige bo taka w ktorej jezdzi sie na przerzutach mozna smialo nazwac okregówką, ekstraklasa jest w zasiegu dla kazdego...
równolegle do tego bloga sledze inny, kolegi Miska http://misiek105.blogspot.com/
powiem tyle ze jego charakter pracy przypomina bardzo mój, zobaczcie i porównajcie lige w których sie gra

ps. nie próbujcie mnie rozgryzac co dokladnie robie i gdzie z kim bo lodów z tego nie ukręcicie


Zajmę się poszczególnymi  zdaniami i odpowiem na nie.Moim zdaniem jednak w tym komentarzu oprócz przechwalania się jaki to anonimowy kierowca jest bystry,rodzinny i ma poukładaną pracę za bardzo dobre pieniądze,z punktu widzenia osoby,która chce dowiedzieć się jak wygląda praca kierowcy oraz z punktu widzenia kierowcy bez doświadczenia szukającego pracy i odpowiedzi na swoje pytania nic ciekawego w tym komentarzu nie znalazłem.A to co napisał ten kierowca na samym końcu

„ps. nie próbujcie mnie rozgryzac co dokladnie robie i gdzie z kim bo lodów z tego nie ukręcicie”

Nigdy nie miałbym zamiaru marnować swojego czasu i energii,aby rozgryzać co robi ten człowiek z kim i gdzie,niewsponinając już o jakiśch „lodach” odbieram to zdanie jako - „Wiem,ale nie powiem,czyli nic niewiem”.Więc rozumiem,że anonimowy kierowca chciał się tylko pochwalić swoją pozycją w społeczęstwie,ale nie ma zamiaru zdradzić nikomu swoich tanich tajemnic sukcesu.Ok.rozumiem to i akceptuję.Jednak,pracując codzieniie w systemie „przerzuty”na Unii,widzę co się tutaj dzieje i jak wygląda praca „na przerzutach” i „w kółkach”.Każdy system ma zalety i wady i nie zgodzę się z tym,że „kółka”mają tylko zalety i że jest to”ekstraklasa”.Prowadząc bloga staram się być bezstronny i tak też opiszę ten temat,wnioski  do wyciągniecia z lektury zostawiam Wam - czytelnikom.


System „kółka”


Opisując ten system,będę posługiwał się przykładem anonimowego kierowcy,rozmowami z innymi kierowcami oraz tym,co zdążyłem zaobserwować.

„Nie bede prowadzic bloga odnosnie swojej pracy bo nie znajde na to czasu,od poniedizualku do srody pracuje po 15h i robie 9h pauzy,czwartek piatek juz luzniej ale i tak nie zagladam za wiele do komputera wiec w tyogdniu odpada w weekend?”


To,że nie wszyscy kierowcy piszą blogi jest normalne i oczywiste,ale kierowca ten nie napisał,że nie chce prowadzić bloga,bo nie czuje takiej potrzeby,lecz napisał ,że nie prowadzi bloga „bo nie znajduje na to czasu”więc można wynieść wniosek,że chciałby prowadzić bloga,lecz nie ma czasu.Ale dlaczego nie ma czasu,skoro kółka to „ekstraklasa”i mają same zalety.

Możecie mi wierzyć lub nie,ale kierowca,który pracuje przez trzy dni z rzędu po 15h i robi pauzy trzy dni z rzędu 9h,jest naprawdę zmęczony takim systemem pracy,jeżeli w tych 15h pracuje tzn,jedzie,załadunek,czasami musi rozebrać całą naczepę,skakać po niej,aby pospinać pasy,składa całą naczepę, i znowu jedzie i robi tylko pauzy 45 minut,to jest to męcząca praca.Rozumiem to w ten sposób,że w ciągu tych trzech dni,oprócz kanapek i zupki chińskiej nie ma czasu i siły na zrobienie ciepłego obiadu co spewnością,możemy zaliczyc do"zalet kółek"i zaglądniecie do komputera na internet,jeżeli takowy posiada.Myślę,że nie posiada,bo po co skoro nie ma na niego czasu w „ekstraklasie”.No chyba,że w tych 15h pracy jest tylko jazda,a resztę czasu poświeca się na odpoczynek,zrobienie obiadu i relaks to inna sprawa.Kierowca ten nie napisał co robi w tych 15h pracy.Więc to,że przez pięć dni w tygodniu na nic nie ma czasu tylko na pracę i sen jak nazwać zaletą czy wadą”kółek”.Sami odpowiedźcie sobie na to pytanie.

piatek juz luzniej”,

Tutaj,też muszę się zatrzymać ponieważ robiąc „kółka”to w czwartek i piątek wypada trasa powrotna do Polski.Trzeba pamiętać,że nasz kierowca wykorzystał już wszystkie możliwe według przepisów o czasie pracy przedłużone godziny pracy z 13h do 15h,oraz wszystkie możliwe skrócone odpoczynki z 11h do 9 h.Mam nadzieję,że anonimowy kierowca jeździ po tych samych Niemczech co ja.Mam na myśli,całe Niemcy zachodnie oraz całe południe,aż pod granicę szwajcarską.Jeżeli tak to na pewno w czwartek,a tym bardziej w piątek zdarza mu się stać w kilku kilometrowych korkach,które nieraz pokazałem na filmach i będą pokazane w kolejnych odcinkach”Życie w trasie”.Więc,robiąc „kółka”śpieszymy się do Polski,aby mieć weekend wolny i w piątek wieczorem odstawić trucka po rozładunku na bazę,aby w sobotę

drzewo z naczepy podrzucic i spalic w piecu a wieczorem relaks ze znajomymi przy alkoholu albo muzyce”

Ale co się dzieje,jak taki kierowca stoi w korku,czas pracy ucieka,a przedłuzyć już nie może ,bo zrobił to już dozwolone trzy razy w tygodniu.Niestety,będzie musiał zjechać na parking.Możliwe,że będzie stał 500 km od bazy lub 50 km od bazy i nie dojedzie na weekend do domu,bo wypadnie mu pauza min 45h.I co wtedy?

„ps. nie próbujcie mnie rozgryzac co dokladnie robie i gdzie z kim bo lodów z tego nie ukręcicie”

To zdanie mi mówi bardzo dużo.Nie będę pisał co w takim przypadku robi nasz anonimowy kierowca,bo nie wiem co robi ,a nie będę pisał o moich domysłach i wprowadzał czytelników bloga w błąd.Napiszę natomiast to co wiem,że robią inni kierowcy,bo jak anonimowy kierowca napisał

„wystarczy dobrze zbadac rynek pracy(takie pojecie z podstaw przedsieborczosci mi sie przypomnialo ze szkoly) - czyli parkingi gdzie kto jezdzi w jakim systemie czy sa przyjecia i mozna zmienic lige bo taka w ktorej jezdzi sie na przerzutach mozna smialo nazwac okregówką, ekstraklasa jest w zasiegu dla kazdego...”

Też mam język,dzięki któremu potrafię na parkingach rozmawiać i uszy,dzięki którym potrafię słuchać i myśleć o tym,co mówi do mnie mój rozmówca,a nie tylko słyszeć co kto mówi i urzywać uszu do słuchania muzyki  w Sobotę przy wódce ze znajomymi,a to robi wielką różnice.W takich przypadkach,gdy kończy się czas pracy lub jazdy jedynym rozwiązaniem,żeby nie stać wspomniane 500 lub 50 km przed bazą jest jazda na „magnezie”.Na pewno wielu z Was słyszało różne opowieści,historie i mity na temat „jazdy na magnezie”Ja tutaj nie będę pisał dokładnie jak to działa,ponieważ jestem przeciwnikiem takiego rozwiązana sprawy,powiem natomiast tyle ,że jest to nie zgodne z prawem.

„a tu juz zapala sie opcja taka ze mozna byc tym kierowca i mozna ten obiad jesc w niedziele w domu,NORMALNIE i swoja prace wykonywac potem też normlanie”

Proszę mnie dobrze zrozumieć.Nie mówię,że robi to nasz anonimowy kierowca,lub że robi się tak zawsze,ale wiem,że tak kierowcy tak robią.Podam teraz tylko jeden przykład,a znam ich dużo więcej.

Jakiś czas temu ładowałem się w Bielsku.Na miejscu byłem o godzinie 16:00.Awizację miałem na godzinę 17:00.Zaczęto mnie ładować dopiero o godzinie 19:00.Nie przejmowałem się tym wogóle,ponieważ był to piątek i po załadunku jechałem niecałe 60 km na bazę.W trasę z tym ładunkiem ruszałem dopiero w poniedziałek rano o godz.9:00.Rozładunek miałem w Koln na drugi dzień,czyli we wtorek o godzinie.17:00.Termin rozładunku normalny,bez problemu zgodnie z przepisami ładunek dostarczyłem na miejsce.

Na tym załadunku rozmawiałem z jednym polskim kierowcą,który jeździł w systemie „kółka”.Kierowca ten,miał ponad pięćdziesiąt lat.Co mi powiedział.Zaczął pracę o godzinie 02:00 w nocy na załadunek przyjechał około godziny 17:30.Na pewno umiecie liczyć.Wychodzi,że pracuje już 15h30minut.Jakim cudem?Przecież tak nie wolno.Powiedział mi,że przyjechał na „magnezie”i jeszcze musi się załadować i podjechać  gdzieś na parking na pauzę.Przecież w tym czasie trwała jago pauza 9h,którą tak naprawdę wykorzystywał do pracy na „magnezie”.Nie wiem,o której się załadował bo mnie już tam nie było.Nie wiem,o której  faktycznie zaczął odpoczywać po tylu godzinach jazdy i pracy,ale wiem jedno,że na pweno nie było to zgodne z przepisami 9h pauzy tylko dużo,dużo mniej.Oczywiście,gdy minęła jego doba pracy,czyli o godzinie 02:00 następnego dnia,musiał odpalić silnik i jechać dalej,bo według „szefa, który  rozumie,że kierowca ma być  weekend w domu,jego pracownik załadował się,później odpoczął i wypoczęty jechał przez pół Polski do rodziny i znajomych,aby przy kominku posłuchać muzyki popijając przy tym kolejnego kieliszka wódki.”przyp.słowa naszego anonimowego kierowcy o wypoczynku w weekend.


Podkreślam,nie mówię ,że nasz anonimowy kierowca tak robi,ale jeżeli tak ma wyglądać „Normalna praca”tak,jak praca tego kierowcy,o którym pisałem,to ja dziękuję bardzo za taki „normalny obiad w niedzielę  z rodziną”.

Mówię stanowczo -NIE !!! pracy i jazdy nie zgodnie z przepisami,które obowiązują kierowców.Nigdy nie jeździłem na magnezie,nie mam magnezu w trucku i jeżeli kiedykolwiek mój szef zaproponuje mi prace w tym stylu,co powiem szczerze nigdy się nie zdarzyło,odrazu mu mówię,że nie pojadę na „magnezie”,a jeżeli mu to nie pasuje to może mnie zwolnić.

Dobrze powiedział anonimowy kierowca i tu się z nim zgadzam,że trzeba siebie szanować.I właśnie dlatego,że szanuję siebie i dbam o rodzinę,nigdy żaden szef nie zmusi mnie do jazdy na „magnezie”.A,że nigdy nie rzucam słów na wiatr i to co mówię to robię,to w niedługim czasie pokażę Wam film,który nagrałem,gdy pracowałem w mojej pierwszej firmie na zestawie C+E.Było to nie cały rok temu.Była to jazda po kraju,Reno Magnum z naczepą „firanką”,gdzie wymagano odemnie jady na dwóch tarczach.Przez 4 dni spałem tylko 14h.Po tych czterech dniach podziękowałem mojemu super szefowi,który powiedział ,- ”jak chcesz spędzić weekend z rodziną to wiesz co masz robić”.Dla mojego byłego szefa tak właśnie wyglądała NORMALNA praca.

Pokażę również tarcze,które kazał mi wypisywać  ten nieuczciwy szef.

Między innymi dlatego też,zdecydowałem się prowadzić blog i pomagać kierowcom w różnym wieku w zdobyciu tak wszędzie wymaganego doświadczenia.Nie jestem”szczeniakiem ani łebkiem”.Mam 39 lat i w życiu już z nie jednego „talerza chleb jadłem”Mam swoje zasady i dumę.Wiem ,że nieuczciwi szefowie właśnie na tym żerują,że wykorzystają kierowców bez doświadczenia,w różny sposób,Ale o tych sprawach napiszę w momencie publikacji filmu o mojej pracy na podwójnych tarczach.

Dzisiaj jednak dodam,że gdyby kogokolwiek z Was namawiano na jazdę na”magnezie,podwójnej tarczy czy podwójnej karcie cyfrowej”to stanowczo powinniście odmówić,bo w momencie problemów zostaniecie sami i nikt,żaden szef się za Wami nie wstawi i nie powie,że wiedział o tym.Będzie udawał świętą krowę iWas poświęci dla wyciszenia sprawy.Wy stracicie pieniądze,uprawnienia i możliwośc zarabiania na rodzinę,a Szef zatrudni nowego kierowcę i szybko o Was zapomni.Wiem co piszę,bo takie słowa usłyszałem od mojego poprzedniego pseudo szefa w momencie,gdy się zwalniałem.Powiedział „Ja Ci kazałem,sam wkładałeś drugą tarczę,mnie tam nawet nie było”

W razie wypadku,zwykłej stłuczki macie taką kontrolę czasu pracy,że nawet Wam się nie śniło.Będąc w Polsce,będziecie jeszcze mieli tą nikłą szansę tłumaczyć się po Polsku i płacić mandaty w wysokości kilku tysięcy złotych.Będąc na Unii,język polski do niczego Wam się nie przyda,a mandaty to już kilka tysięcy euro.Jeżeli ,ktoś  z Was tak dba o rodzinę i chciałby jej zafundować taki wydatek,to proszę bardzo.Wasza decyzja.Ja się na to nie piszę.A w przypadku jazdy na „magnezie”i wzięcie udziału w wypadku ze skutkiem śmiertelnym,Wasze kolejne trasy,będą odbywały się przez najbliższe kilkanaście lat na spacerniku razem z innymi kierowcami z „ekstraklasy”.

Nie piszę tego po to aby kogokolwiek straszyć,lecz po to,abyście wiedzieli co Wam może groźić.Trucker to piękny zawód,ale trzeba mieć głowę na karku i nie dać zrobić z siebie „Jelenia”który godzi się jeździć na „magnezie lub podwójnej karcie czy tarczy.

Trzeba powiedzieć do takiego szefa krótko - Jelenie w terenie.Nara.

Ja tak zrobiłem i znalazłem normalną pracę,gdzie przestrzega się przepisów o czasie pracy/jazdy kierowcy.Wolę przesiedzieć kolejny weekend w kabinie trucka i spokojnie dojechać na bazę,niż ryzykować swoją i swojej rodziny przyszłość.

Wracając do systemu”kółka”,ja osobiście widzę więcej wad niż zalet,a to nie dlatego,że jeżdżę na przerzutach.Jadąc „kółka”wszystko trzeba robić szybko,najlepiej bez korków na trasie co w Niemczech jest loterią,aby zdązyć wrócić  na weekend do domu.Co się dziej,jeżeli uczciwie zjedziemy dopiero w sobotę popołudniu.Taki kierowca jest zmęczony trasą,bo pierwsze trzy dni 15h pracy i 9h jazdy napewno się odbiją pod koniec tygodnia,czyli w momencie jak nasz kierowca zjeżdża na bazę,zwłaszcza gdy w poprzedni weekend nie odpoczął dobrze w domu,ponieważ w niedzielę leczył kaca z sobotniej imprezy przy kominku.Pojechał zmęczony,nawet dobrze się nie rozgościł we własnym domu,a już musiał się pakować do wyjazdu.I tutaj znowu muszę wrócić do komentarza naszego anonimowego kierowcy,który nie pisze ile ma dzieci.Załóżmy że ma jedno lub dwójkę.Jak wygląda jego zajmowanie się nimi,jeżeli on przy kominku jak napisał pije wódkę ze znajomymi

sorry ale tak wygląda życie i obowiązki

Moje odczucie jest takie,że w ciągu tygodnia to tatusia (anonimowy kierowca) nie ma w domu,bo jest w trasie,a jak już przyjeżdża to rąbie drzewo,myje samochód i piję wódkę ze znajomymi.A gdzie napisał coś o dzieciach i żonie.Jak to jest w jego przypadku.zastanawiam się.Dzieci,albo nie widzą taty,albo widzą go pijanego,a w niedzielę,gdy już jakoś dojdzie do siebie,to siada na kacu do obiadu z rodziną,która na niego czekała cały tydzień.Po obiedzie,należało by się zdrzemnąć,bo trzeba dojść do siebie,aby w poniedziałek podejrzewam wcześnie rano jechać w trasę ,aby zdażyć wrócić na następny weekend „z rodziną”czy ze znajomymi,bo powoli zacząłem się gubić,gdy coraz bardziej rozumiem wypowiedź tego anonimowego kierowcy.A gdzie jest sex z żoną?W sobotę po pijanemu? Szybko w niedzielę wieczorem,bo rano trzeba wstawać ?A może żona anonimowego kierowcy nie potrzebuje sexu,nie wiem ile lat ma anonimowy kierowca ani ile lat ma jego żona bo nic o tym nie piszę.Myślę,że sam jest młodym „szczeniakiem”,bo wspomina jeszcze szkołę i zasłania się rodziną „kierowców międzynarodowych”Oczywiście mam wielki szacunek dla żony anonimowego kierowcy.Zadaję to pytanie,bo podejżewam,że jest młodą kobietą,którą natura wyposarzyła w uczucie pragnienia sexu z mężem.

Nawet wcześniej tak dokładnie nie analizowałem pracy w „kółkach”,ale dzięki anonimowemu kierowcy,bardziej zrozumiałem jak wygląda praca”w kółkach”i zdecydowanie zostaję na przerzutach.


Sami dostrzeszcie zalety i wady „kółek”.

Anonimowy kierowca w swoim komentarzu chciał i pokazał tylko czubek góry lodowej i możliwe,że osoby które nie są kierowcami i nie rozumieją czasu pracy i jazdy jaki obowiązuje,każdego kierowcę jeżdżącego po Unii Europejskiej i nie znają realiów tutejszej pracy,są w stanie uwierzyć,że praca w systemie „kółka”to tak zwana”ekstraklasa”,która ma tylko same zalety,a „przerzuty” czyli „okręgówka”ma tylko same wady.Ja wiem co kryje góra lodowa pod wodą i o tym piszę.Każdy system ma zalety i wady.Nie ma systemu idealnego.

Kolejne pytanie,na które należało by odpowiedzieć. - Jak wygląda idealny system pracy.

Moim zdaniem wszystko zależy od oczekiwań osoby,która pracuje jako kierowca międzynarodowy.Dla jednego coś co będzie idealnym rozwiązaniem,dla drugiego będzie nie do przyjęcia.

Jest takie powiedzenie.”Jeszcze się taki nie urodził,który by wszystkim dogodził”i myślę,że idealnie to powiedzenie pasuje tutaj.Nie ma idealnego systemu dla wszystkich.Zawsze znajdzie się ten,który będzie chwalił swój system pracy i ten,który ten sam system pracy będzie porównywał do pracy niewolniczej.I każdy ma prawo do takiej oceny,swojego systemu pracy.Natomiast narzucanie swojego zdania o systemie pracy innym jest już delikatnie mówiąc nie na miejscu.


Przerzuty w mojej firmie.

Osobiście jeżdżę na przeżutach osiem miesięcy i dla mnie w tym systemie jest tylko jedna wada - dosyć długa rozłąka i tęsknota,jednak narazie nie zamierzam zmieniać pracy lub systemu pracy.Przypominam,że to jest moje osobiste zdanie i nie mam zamiaru nikogo przekonywać do tego zdania.W mojej firmie większość kierowców jeździ po dwa tygodnie.Czasami trzy.Bardzo dużo zależy,jak kto się umówi z moim szefem,który jest w mojej ocenie bardzo wporządku człowiekiem,z którym mozna się dogadać i który rozumie to,że kierowcy mają swoje życie i rodzinę.Przede wszystkim zawsze powtarza,że nikogo tutaj nie trzyma na siłę i tutaj się z nim zgadzam.Jest kilku kierowców,którzy jeżdżą w tej firmie ponad dwadzieścia lat,kilku ponad dziesięć kilku pięc i łącznie zemną trzech o najkrótszym stażu.Jeżeli jeżdżą tak długo w jednej firmie,to moim zdaniem coś to znaczy.

Zdaża się również,że robi się kółka.Czasami uda zrobić się kółko od poniedziałku do soboty,czasami trzeba przesiedzieć weekend w trucku i zjechać w poniedziałek lub wtorek.Powtórzę jeszcze raz,to jest moje zdanie i nie chcę nikogo do niego przekonywać.Gdy przyjdzie taki  czas,że zmienię zdanie,że rozłąka będzie przeszkodą do pracy w tym systemie i razem z żoną podejmiemy taką decyzję,że trzeba coś zmienić w naszym zyciu to będę to zmieniał.Narazie nie planuję nic zmieniać i na tym zakończę to zdanie.

Faktycznie w obecnym okresie,co zresztą widać w postach na blogu i FB,jestem dużo w trasie i mam krótkie przerwy pomiędzy trasami,ale nie bez powodu.Oczywiście odbija to się na tęsknocie za rodziną,co widac w moich postach.Piszę je na bierząco z trasy od serca i z uczuciami,które w danym momencie są we mnie.Nie koloryzuję świata jak Wald Disney i nie pokazuję rzeczywistości innej niż tą,która mnie otacza.Czasami mam dobry nastruj,a czasami owładnie mnie melancholia i piszę wtedy to co czuję.Nie wybieram,nie czekam,aż zaświeci słońce.Mam gorszy nastruj,pada deszcz,mam czas i ochotę to siadam i piszę post.Tak wygląda moje „Życie w trasie”


Pokazuję wady i zalety mojej pracy na „przerzutach”Jeżeli w momencie pisania o tęsknocie,ktoś odbiera to jako „uzalanie”się nad sobą i odrazu ma „złoty srodek”na rozwiązanie problemów,o który ani razu nie poprosiłem,bo niepotrzebuję,a na końcu mówi”wiem ,ale nie powiem”to po co wogóle zabiera głos.Po co taka osoba,miesza w głowach innych ludzi.Moim zdaniem odpowiedź jest tylko jedna.Chce zwrócić na siebie uwagę,tylko zastanawiam się na co mam zwrócić uwagę,jeżeli po głębszej analizie komentarza tej osoby,wyciągnąłem wniosek,że tak naprawdę to ta osoba sama nie wie co pisze.Bo nic tam nie trzyma się”kupy”jedno zaprzecza drugiemu.Takie jest moje zdanie.Wy,czytelnicy bloga,znów macie mozliwośc komentowania tego,jak wy to widzicie.Przyjmuję wszystko co napiszecie,nie usuwam negatywnych komentarzy na mój temat,ale też mam prawo się z nimi nie zgodzić.Jeżeli się nie zgadzam,to uważam,że blog jest też międzyinnymi od tego,aby o tym napisać.A komentarze anonimowego kierowcy w których pisze,że jeździ w „ekstraklasie”i opisuje swoje szczęśliwe życie z rodziną w górach,uważam za „ekstraklasę”ale w Bajkopisarstwie.
Oczywiście anonimowy kierowca może pisać kolejny komentarz i opowiadać te bajeczki licząc na to że,znjadzie słuchaczy,którzy w to wszystko uwierzą.Moim zdaniem,komentarze anonimowego kierowcy są nie szczere i bardzo mało jest w nich prawdy i logiki.Wyssane z palca opowieści.Kierowcy,którzy jeżdżą codziennie po Unii ,znają życie i realia tutaj odrazu wyczują bujdę.Anonimowy kierowca,nie napisał jeszcze jak zgodnie z przepisami oddaje godziny skróconych odpoczynków i gdy ewentualnie przybierze sobotę,w jaki sposób później ją oddaje,aby być zgodnie z przepisami o czasie pracy i jazdy,skoro twierdzi,że jeździ każdy weekend od poniedziałku do piątku ew.soboty do południa.No nie będę już więcej pisał na ten temat,bo ręce opadają.Mógł bym jeszcze w kilku miejscach znaleźć nieścicłości,ale po co?
Reasumując całą moją wypowiedź na na temat "kółek".Powiem tak.
"Kółka" to wcale nie jakaś tam wymyślona przez anonimowego kierowcę"ekstraklasa"tylko zwykły system,który ma tyle samo zalet co wad,a gdy przeanalizujemy "kółka"z np.trzech miesięcy,to okaże się,że tak naprawdę to,że jest się w każdy weekend w domu,nazywa się tylko"weekend" w domu.Bo albo się nie dojedzie do tego domu,albo trzeba jechać delikatnie mówiąc łamiąc przepisy o czasie pracy/jazdy kierowcy,albo weekend spędzi się na warsztacie szykując trucka do kolejnej trasy,która zaczyna się w wcześnie w poniedziałek.



I jeżeli anonimowy kierowca jeszcze powie,że będąc w górach z rodziną od środy do niedzieli,ma za ten rodzinny wypad zapłacone tak jak by był w trasie i robił w tym czasie kółko,to lepiej żeby tego nie mówił w mojej obecności,albo pisał gdzieś w internecie,abym mógł to przeczytać bo od śmiechu puszczą mi zwieracze i zamiast pisać kolejny post na bloga,będę musiał sprzatać i wietrzyć kabinę mojego trucka.
Chcę prze to powiedzieć,że jak są dni wolne od pracy i kółek się nie robi,to pieniędzy też się nie ma.Jest się wtedy trakerem bez trucka i nosi się pełny portfel,ale powietrza a nie pieniędzy.Więc z kąd,biorą się u niego w portfelu niecałe 7000 tyś.zł.PLN,jeżeli wszystkie wolne dni od pracy jest w domu lub w górach,a nie tak jak kierowcy na przerzutach w trasie.



Powód dlaczego obecnie jestem tak długo w trasie i mam tak małe przerwy.

Oczywiście,że nie musiałem jechać odrazu w trasę po tych 37 godzinach pauzy w Polsce.Oczywiście,że jak pojechałem na Szwajcarię,to mógłbym dzownić do szefa i mówić ,że za wszelką cenę chcę jechać z następnym ładunkiem do Polski.Ale po co”.Anonimowy kierowca,nie zna mnie,nie wie jaka jest umowa pomiędzy mną a moim szefem,a odrazu pisze komentarze w których obraża mnie i innych kierowców nazywając nas „jeleniami”

Oczywiście też nie muszę się nikomu tłumaczyć dlaczego tak jest,bo nie mam takiego obowiązku.Jednak chcę sprawę dopowiedzieć do końca,aby osoby,które śledzą mojego bloga na bierząco wiedziały co i dlaczego.Prawdopodobnie anonimowy kierowca,też to przeczyta,bo chociaż twierdzi,że nie ma czasu,to jednak zagląda na mój blog,a dowodem są komentarze które sam pisze.Będzie miał sprawę bardziej rozjaśnioną,chociaż nie oczekuję nic od niego,a napewno nie zrozumienia i porad.

Zbliża się Master Truck w Nowej Wsi niedaleko Opola.W ubiegłym roku byłem na MT razem z żoną i córką.Byłem tylko w sobotę popołudniu.Pojechaliśmy do domu zanim zapadł zmrok i można było zobaczyć Trucki w całej ich okazałości z zapalonymi wszystkimi światłami,posłuchać klaksonów,napić się piwa.Bardzo dużo filmów z ostatniego MT widziałem na YT. W tym roku również przyjadę z żoną i córką.Będziemy chcieli być całe trzy dni.Po tych wszystkich miesiącach pracy,chcemy całą rodziną spedzić razem czas,nie wracając po jednym dniu do domu.Chcemy spotkać się z Wami,poznać Was,porozmawiać,wspólnie napić się piwa.

Na Master Truck przyjedzie również Adam z USA znany jako polishadam6 z YT.Jestem z nim w kontakcie,bardzo go lubię,i również chcemy się poznać osobiście i spędzić trochę czasu.Jest bardzo duże prawdopodobieństwo,że przyjedzie również Maciek Tkaczyk”Tkaczykowski”z którym również jestem w kontakcie.Również i jego bardzo lubię i również bardzo chciał bym go poznać osobiście.Możliwe,że będzie„Szwagier”kierowca busa.z którym też rozmawiam o tym,aby przyjechał.Również mają być chłopaki,którzy prowadzą inne blogi,dużo osób oglądających nasze  filmy i czytających nasze blogi zapowiada swoje przybycie.

Wiadomo jak jest z tym wolny na czas MT.Czy Mackowi”Tkaczykowski”uda się przyjechać?Czy Markowi „Szwagier”uda się przyjechac?Wszystko zależy jak im się trasy ułożą.Czy będą mieli wolne w te dni.

Ja umówiłem się z moim szefem,że teraz jeżdżę ile trzeba,jeżeli są ładunki to je biorę i jadę.A na czas Master Truck mam mieć co najmniej tydzień wolnego.Ja dotrzymuję umowy,czy mój szef dotrzyma umowy  i przyjadę na Master Truck,już niedługo się okaże.Jak do tej pory,gdy zależało mi mieć wolne w konkretnych dniach,to zjeżdżałem do Polski i miałem wolne.Jest jeszcze drugi powód,dla którego tak dużo jeżdżę.W każdym roku moja firma trzy tygodnie w sierpniu nie pracuje.Szefowie mają urlop,wszystkie trucki zjeżdżają na bazę i wszyscy kierowcy mają wolne trzy tygodnie.Dlatego teraz się pracuje na pełnych obrotach,a w sierpniu luzik.Razem z rodziną pojedziemy gdzieś na urlop.

Każdy z Was szukając pracy będzie miał wybór,czy chce jeździć na „przerzutach” czy w „kółkach”

Każdy z Was wybierze system,który Wam osobiście odpowiada.Jeżeli znajdzie się kierowca,który będzie mówił,że jego system nie ma żadnych wad i ma tylko same zalety to ja osobiście w to nie uwierzę.

Anonimowy kierowca nic nie wspomniał jak wygląda utrzymanie stanu technicznego taboru w jego firmie.Ile lat mają zestawy na których jeżdżą.Kto przeprowadza naprawy zestawów jeżeli taki zestaw tego wymaga.Możliwe,że wszystkie naprawy wykonuje serwis,wtedy stwierdzę,że właściciel firmy to naprawdę kasiaty w porzo gość.A może mają mechanika,który czeka cały tydzień na trucki i gdy kierowcy z jego firmy piją wódkę przy kominku,mechanik całą sobotę i niedzielę tarza się w smarach i brudach,bo akurat on jeden nie ma kominka,pije mleko bo nie lubi wódki i na dodatek się na to godzi.Jest jeszcze taka opcja,że zestawy nigdy się nie psują i nigdy nic nie trzeba przy nich robić,albo opcja,o której anonimowy kierowca nie wspomniał,że sami muszą większość napraw przeprowadzać,kosztem wolnego weekendu.I po takim weekendzie na warsztacie,trzeba wsiadać do kabiny i jechać na kolejne „kółko” w „ekstraklasie”.

Zarobki polskich kierowców zatrudnionych na polskich umowach jeżdżących po Unii Europejskiej.

Dlaczego używam określenia polski kierowca na polskiej umowie.Wyjaśnie to na końcu tematu o zarobkach.


Pracując jako kierowca międzynarodowy,możemy być wynagradzani w jeden z pięciu możliwych sposobów jaki znam.Interesuję się zarobkami i sposobami zarobków polskich kierowców międzynarodowych i skoro znam tylko pięć sposobów,a nie poznałem więcej uważam,że oprócz tych pięciu sposobów innych poprostu nie ma.

1.Podstawa + dieta (przerzuty , rzadziej kółka)
2.Podstawa + przejechane kilometry(przerzuty,rzadziej kółka)
3.Podstawa + płacone % od frachtu. (przerzuty,rzadziej kółka)
4.Podstawa + płacone od kółek (kółka)
5.Podstawa + stała wypłata w/g umowy między stronami.(przerzuty,kółka)


1.Podstawa+dieta

Jako nowy pracownik w firmie,nie koniecznie kierowca musi być młody,może miec nawet 30 - 40 lat.Jest nowym pracownikiem w firmie.Więc,jako nowy pracownik otrzymacie polską umowę i podstawę najniższą krajową,z której będą naliczane składki na Waszą emeryturę.Najniższa podstawa w tym momencie w Polsce wynosi 1550 zł brutto,co daje nam 1280 zł netto na rękę,przeważnie przelewane na konto w banku.I to jest pierwszy składnik Waszej wypłaty jako kierowcy międzynarodowego.Ja mam taką podstawę.Drugim składnikiem wypłaty są diety wypłacane w euro.Za każdy dzień poza granicami kraju mam płacone 42 euro/dzień.I to wszystko.Diety są płacone do ręki i nie są opodatkowywane i nie nalicza się z nich składek emerytalnych.Jest to zgodne z polskim prawem.

Diety są płacone za każdy dzień będąc na terenie Unii,nie zaleznie od tego czy jedziemy czy stoimy,czy jest środa,weekend czy święto państwowe.Jesteśmy na terenie Unii,mamy płaconą dietę 42euro/dzień.

Więc teraz zostało tylko policzyć ile zarabiam,ile zarabia polski kierowca na przerzutach płaconych dietami jeżdżąc po Unii Europejskiej.

Załużmy,że kierowca jest w trasie 21 dni w miesiącu i 7 dni ma wolne,czyli przysłowiowe 3/1

Może być 23 dni w trasie i 7 wolne lub 9 wolne.Może być 24 dni w trasie i 4 dni wolne wszystko zależy jak się umówi ze swoim przełożonym.

My weźmiemy przykład z 30 dni,tyle ile średnio ma jeden miesiąc.

23 dni X 42 euro = 966 euro
1 euro = 4,20 zł PLN (sredni obecny kurs euro w Pl)
966 euro X 4,20 PLN = 4057,20 PLN

Dodajmy dwa składniki do siebie

1280,00  Podstawa
4057,20  Diety
----------
5337,20   suma - wypłata za 23 dni pobytu na Unii Europejskiej.

Tyle zarabiam,tyle zarabiają kierowcy,którzy mają płacone diety.Kierowcy którzy mają większy staż pracy,mają odpowiednio większą podstawę,która może wynosić nawet 1500 zł/netto lub 2000 zł/netto.Zastanówcie się co się dzieje,gdy kierowca często zjeżdża do kraju,z tego powodu jest mniej na terenie Unii i tym samym ma wypłaconych mniej diet w skali miesiąca.Automatycznie zarobek spada w dół.
Napisałem też,że możemy mieć zapłacone diety za kółka,ponieważ w mojej firmie jest tak,że jak robię kółko od poniedziałku do soboty to mam płacone za kółko 150 euro.Jeżeli robię kółko np.od środy do środy wtedy mam zaliczony weekend w kabinie trucka i w takim przypadku liczone są diety za każdy dzień 42 euro.
Nowy kierowca przez kilka lat raczej pozostanie na tej najniższej podstawie,ponieważ właściclele mniejszych firm transportowych nie mają obowiązku podnosić podstawy.Podnoszą wtedy,kiedy sami zdecydują.W większych firmach,jest jakiś tam smieszny układ zbiorowy,który gwarantuje odpowiednio wyższą podstawę zależną od stażu pracy.Przepisy w Polsce,raczej nie są skonstruowane tak aby chronić polskiego kierowcę i gwarantować mu w miarę przyzwiotą emeryturę.Po przepracowaniu X lat,kierowca idąc na emeryturę będzie ją miał wypłaconą tylko z podstawy.

2.Podstawa + przejechane kilometry

W tym systemie naliczania wypłaty również są dwa składniki.Pierwszy to podstawa na takich samych zasadach jak opisałem to wyżej,drugi składnik to wynagrodzenie za przejechane kilometry.Średnio polskie firmy płacą 0,10 eurocentów za kilometr.Jak to wygląda.Policzmy


0.10 eurocenta x 10 000 km = 1000 euro
1 euro = 4,29 zł PLN (sredni obecny kurs euro w Pl)
1000 euro x 4,20 zł PLN = 4200 zł

Dodajmy dwa składniki do siebie

1280,00 Podstawa
4200,00 Kilometry
---------
5480,00 suma - wypłata za przejechane 10 000 tys.km

Co wygląda dobrze,czy mało ?

Odpowiedź należy do Was.Ja ze swojej strony dodam krótki komentarz do płacy od kilometra.Gdy by policzyc średnio ile kilometrów trzeba by było zrobić każdego dnia uwzględniając to ,że musimy stosować się do czasu jazdy,to przy dobrych warunkach i jadąc tylko po autostradzie jesteśmy wstanie zrobić przez 9 godzin jazdy około.760 km.Jeżdżac po Unii Europejskiej taki wynik udaje się zrobić niezwykle rzadko.A to nie dlatego,że kierowcy nie potrafią tyle kilometrów przejechać,bo potrafią tyle przejechać i jeszcze więcej,lecz dlatego ,że specyfika pracy i warunki drogowe/jazdy nie pozwalają przejechać takiego dystansu w każdy dzień.Więc ile dni zajmuje przejechanie 10 000 km,w warunkach,które pozwalają na to na terenie Unii Europejskiej,żeby zarobek okazał się opłacający.Jeżeli zrobimy w ciągu trzech tygodni  10 000 km przeważnie na przerzutach (osobiście nie spotkałem kierowcy,który miał by płacone za kilometry w „kółkach”)to ta kwota daje nam sumę jaką zarobiliśmy w ciągu jednego miesiąca.Tyle teorii,a jak jest w praktyce.

W praktyce jest różnie,ale rozmawiając z kierowcami,którzy mieli płacone za przejechany kilometr,w momencie gdy powiedziałem ,że mam płacone diety,każdy z nich powiedział - Ty to masz się dobrze.

Chyba więcej nie muszę pisać.Za każdy dzień postoju,nie ma kilometrów nie ma pieniędzy,a na Unii się siedzi i ponosi koszty.Jakie ? Jedzenie,które się kupiło ubywa.Jak braknie,trzeba dokupić.W domu się nie jest,a jak się nie zrobiło kilometrów to nie chce się wracać,bo z czym.Może się okazać,że po trzech tygodniach na Unii przywiezie się do domu nie 5400 zł PLN,a zaledwie 4000 zł PLN lub mniej.Dlaczego może nie udać się zrobić planowane 10 000 km ?Z różnych powodów.Spedycja nie ma ładunków.Weekendy i dni świąteczne ograniczają jazdę i robienie kilometrów.Jazda lub stanie w korkach,zżerają czas jazdy,a nie nabijają kilometrów.Niestety taka prawda,takie zycie Polskiego Truckera na Międzynarodówce płaconego od kilometra.Spotkałem wielu kierowców,którzy narzekali na ten sposób zapłaty,ale mówili mi ,że w ich rejonach gdzie mieszkają,wszystkie firmy tak płacą.Wierzę w to,bo im biedniejsze rejony w Polsce, i duży wybór w kierowcach to firmy wykorzystają tą sytuację a cierpią niestety kierowcy i ich rodziny.Ja jeździłem płacony za kilometry w polskiej firmie na dwóch tarczach,o której pisałem wcześniej.Miałem płacone 0,35 gr/km.Żeby zarobić w Polsce 4500 zł.przy najniższej podstawie,trzeba by przejechać  10 000 km/miesiąc.Możecie mi wierzyc lub nie,ale w polskich warunkach,po polskich drogach,gdzie autostrad mamy tyle co kot napłakał,a szefowie każą jeździc kierowcą po bocznych drogach,gdzie nie ma opłaty Viatoll,nie ma szans zrobić tych kilometrów zgodnie z przepisami.Więc,albo zarabia się psie pieniądze za bardzo ciężką pracę,albo zakłada się „magnez”i ryzykuje swoją przyszłość.Przerabiałem już jazdę po Polsce na dwóch tarczach,płacony od kilometra i osobiście nigdy bym już nie jeździł płacony za kilometry.Mimo wszystko rozumiem tych kierowców,którzy decydują się na taką formę zapłaty.Dodatkowo,gdy z różnych przyczyn nie uda się przejechać ustalonych kilometrów,wtedy jest większa pokusa,aby założyć „magnez” i jechać dalej.Ja już pisałem,jakie mam zdanie na temat „magnezów”.Dla mnie ta opcja odpada.

3.Podstawa + płacone od frachtu.

O co chodzi z tym frachtem? Co to jest ten fracht ?

Fracht to nic innego jak ładunek.Kierowca dostaje zlecenie,razem z kserokopią awizowanego przewozu ładunku,na którym piszę ile dana spedycje zarabia na przewiezieniu danego ładunku.Przeważnie kierowcy mają płacone 10% od frachtu.Czy ten sposób zapłaty jest dobry i kierowcy którzy mają tak płacone są z niego zadowoleni.Znów muszę napisac,że ten sposób zapłaty,to nic innego jak wykorzystywanie Polskiego Kierowcę na Międzynarodówce.

Dlaczego ?Rozmawiałem z wieloma kierowcami,którzy mieli płacone od frachtu i gdy mówiłem im,że mam płacone diety to też w odpowiedzi słyszałem - Ty to masz się dobrze.Pytanie co jest nie tak w tych frachtach.Wszystko jest ok.jeżeli nonstop są ładunki i to za dobre pieniądze.Tyle teori.A jak jest w życiu?Gdy nie ma ładunków,kierowca stoi i czeka,mija kolejny dzień i nic nie zarobił.Dostał ładunek,jakiś krótki kurs,tani fracht.Procent od frachtu mały.Firma,dobrze umie liczyć,bierze pod uwagę to,że może nie być ładunków i żeby za dużo nie stracić to zatrudniają kierowców właśnie na takich moim zdaniem nieuczciwych warunkach,aczkolwiek zgodnych z polskim prawem.Ponieważ pracodawca ma obowiązek dać umowę pracownikowi i wypłacić mu podstawę,odprowadzić podatek i składkę ZUS i później „chulaj dusza,rupta co chceta”.Polska i nasze kochane prawo,które kolejny raz pokazuje,że Polski Kierowca oprucz prawa do jazdy dziewięć godzin na dobę innych praw raczej nie ma.

Ile można zarobić w takim systemie płacy na miesiąc.

To wszystko zależy jakie frachty wozi kierowca.Jeżeli dana spedycja ma dobrze poukładaną pracę i kierowca cały czas jeździ trasy i wozi dobre frachty to moim zdaniem spokojnie powinien zarobić  5000 - 6000 tys.zł PLN na miesiąc.Ale znów jest „Ale”Do tej pory spotkałem kilku kierowców,którzy byli płaceni od frachtu i żaden z nich nie był do końca zadowolony i na pytanie ile średnio zarabiają na miesiąc sami dokładnie nie mogli powiedzieć,ponieważ każdy miesiąc był inny.Jeden lepszy inny gorszy.Nie słyszałem,aby z ich ust padła kwota „średnio pięc tysięcy na miesiąc”raczej gdy liczyli było to poniżej pięciu tysięcy zł.

4.Podstawa +płacone od kółek.


I wreście doszliśmy do tej”ekstraklasy”,o której pisał nasz anonimowy kierowca.Wcześniej opisywałem systemy płacy,które stosuje się przeważnie na „przerzutach”czyli w „okręgówce”
Powiem szczerze,że rozmawiałem z jednym kierowcą,który robił kółka i w mojej firmie też czasami robi się kółka.
Kierowca  ten za kółko dostawał 150 euro i w mojej firmie też za kółko dostaje się 150 euro.Mozliwe,że jeden kierowca ,który robił kółka z którym rozmawiałem,to za mało,aby stwierdzić czy za kółka inne firmy płacą też 150 euro,czy może więcej.Zapewniam Was,że kierowcy którzy pracują w mojej firmie ponad dwadzieścia lat i jeżdżą po Zachodzie też ponad dwadzieścia lat dobrze znają rynek pracy/płacy kierowców i skoro oni godzą się jeździc kółko za 150 euro,to znaczy,że tak płacą inne firmy nie więcej.
Co to jest kółko,tłumaczyłem wcześniej.Policzmy ile może zarobić kierowca,który robi kółka.W ciągu miesiąca,średnio robi się cztery kółka.W każdym tygodniu jedno kółko.Jeżeli ktoś robi więcej to albo jedzie ledwo za granicę Niemiec,puści bąka i wraca do polski.Albo robi dalekie Niemcy nie zgodnie z przepisami o czasie pracy/jazdy,czyli na „magnezie”.lub trzecia mozliwość robienia więcej niż jednego dalekiego kółka w tygodniu,to kierowca trucka przesiadł się do F-16 i robi kółka odrzutowcem.Zgodnie z przepisami o czasie pracy/jazdy kierowcy,w dzisiejszych Niemczech,w ruchu drogowym jaki tam się odbywa każdego dnia,dalekie niemcy czyli kółko w sumie 2200 km,uda nam się zrobić tylko raz w tygodniu.Może to zając nam od 4 - 6 dni.wszystko zależy jak się ułoży trasa,rozładunek i załadunek w trasę powrotną.

Wiec policzmy ile zarobi kierowca,który ma najniższa podstawę i zrobi cztery kółka w miesiącu.

150 euro X 4 kółka = 600 euro
1 euro = 4,20 zł PLN (sredni kurs euro w Polsce)
600 euro X 4,20 zł PLN = 2520 zł PLN


Dodajmy dwa składniki do siebie

1280 zł/netto  - Podstawa
2520 zł PLN   - wypłata za 4 kółka
-----------
3800 zł PLN - suma za zrobienie 4 kółek w miesiącu.


Mało czy dużo ?
Jak ty to policzyłeś,przecież anonimowy kierowca napisał,że robi kółka,wszystkie weekendy jest w domu z rodziną,ze znajomymi w soboty pije wódkę,jeździ w góry,rąbie drzewo,myje swój samochód,słucha muzyki,jada niedzielny obiad w domu z rodziną,jeździ w „ekstraklasie” i nie jest „jeleniem”bo skoro kierowcy z „okręgówki”są „jeleniemi”to kierowca z „ekstraklasy”który robi „kółka”nie może byc jeleniem i do tego wszystkiego zarabia troszkę mniej niż 7000 tys.zł PLN?

Nie wiem jakim cudem nasz anonimowy kierowca robiąc„kółka”zarabia troszkę mniej niż 7000 tys.zł o których wspominał,pewnie tylko on i jego bujna wyobraźnia o tym wiedzą,ale niestety nie dowiemy się o tym,bo sam nam to powiedział,żebyśmy go nie próbowali rozgryźć bo i tak lodów z tego nie ukręcimy.

5.Podstawa + stała wypłata w/g umowy między stronami.

O tym sposobie płacenia kierowcom słyszałem tylko raz,rozmawiając z kierowcą,którego spotkałem na załadunku w Bielsku.Z tym samym,który przyjechał na załadunek na "magnezie"Powiedział mi,że u niego w firmie,kierowcy którzy jeżdżą na przerzutach UE i Wschód,zarabiają 6000 - 7000 tysięcy zł PLN.Nie mogę tej kwoty potwierdzic ani zaprzeczyc.Jak wygląda taka umowa.Mają płaconą jakąś tam podstawę i z tego odprowadzane składki do ZUS i podatek dochodowy.Resztę pieniędzy jest płacona do ręki według umowy "ja to nazywam umowa na kolanie"Nie ma to nic wspólnego z podpisaniem jakiejś drugiej umowy,poprostu kierowca umawia się na "gębę",za ile będzie jeździł,wsiada do trucka i jedzie.Jest do dyspozycji spedytora i jeździ.Przejeździ trzy lub cztery tygodnie i zjeżdża do kraju.Możliwe,że jak się to czyta to zarobek wygląda całkiem.dobrze.A jak jest w życiu.Ja wyciągnąłem wniosek podczas rozmowy i nawet ten kierowca jeszcze nie skończył.Jeżeli on przyjechał na załadunek na "magnezie"to ja już mam odpowieź jak wygląda jazda jego kolegów z firmy.Osobiście nie wierze w to,że będąc na takiej"umowie na gębę,my ci płacimy,a ty masz jechać",gdy trzeba jechac to ktoś w tej firmie liczy się z czasem pracy/jazdy kierowcy.

Sorry,ale tak wygląda życie i zarobki polskich kierowców pracujących na polskich umowach.


Ja od siebie powiem tylko tyle,że wszyscy kierowcy wiedzą,że na przerzutach płaconych w dietach jest największy zarobek.Oczywiście,że są wyjątki jak wszędzie.Mogą być kierowcy,którzy mają już dosyć ładny staż pracy w danej firmie i mają poukładaną dobrze pracę,że na kółkach zarobią tyle samo co na przerzutach,ale kwota którą podał nam anonimowy kierowca jest wyssana z palca.
W okresie,gdy robiłem prawo jazdy kat.E do C i szukałem informacji o pracy jako kierowca międzynarodowy,a było to na początku 2011 roku,trafiłem na blog Rafała Zazuniuka (Nolibab3),którego bardzo dobrze wszyscy znacie.Miałem to szczęście,że w tym momencie powiem po imieniu chociaż nie znamy się osobiście,Rafał jeździł po europie w firmie „Miratrans” i nagrywał filmy ze swojej pracy na starym kontynencie.Pisał również,bardzo dobre i ciekawe posty,które zresztą pisze do dzisiaj,również wysokiej klasy jak wtedy.Wtedy jego blog,był moim głównym źródłem informacji o pracy jako kierowca międzynarodowy na UE.Z tego miejsca,dziękuję  mu za to wszystko co robi i zachęcam do kontynuacji dzieła,bo bardzo pomógł mi i napewno wielu,wielu ludziom,którzy zaczynali i zaczynają swoją przygodę z trakerką.Rafał - Dziekuję

Wiem,że Rafał będzie w Nowej Wsi na Master Truck i mam nadzieję,że uda mi się z nim spotkać,poznać go osobiście i osobiście za wszystko podziekować oraz prosić go,aby kontynuował to co robi do tej pory.Ja od Rafał w tamtym czasie,nauczyłem się bardzo dużo i uczę się w dalszym ciągu.

Ale dlaczego teraz o tym piszę i wspominam tamte czasy.Ponieważ Rafał,też jeździł na przerzutach jak dobrze pamiętam od stycznia do połowy sierpnia i też bardzo dużo rzeczy zauważył i mówił o nich.Mówił między innymi, o tym,że na przerzutach można zarobić najwięcej,tłumaczył dlaczego i o kółkach nawet nie wspomniał.Po przepracowaniu ośmiu miesięcy jako kierowca trucka na UE,potwierdzam to o czym mówił Rafał półtora roku temu i dodam od siebie,że jeżeli chodzi o zarobki kierowców trucków w UE nic się nie zmieniło.W dalszym ciągu na przerzutach zarabia się najwięcej.Nie pamiętam dokładnie czy Rafał mówił o dietach,i w jaki sposób on miał płacone,a film w którym to mówił oglądałem ponad rok temu.Teraz piszę to co pamietam z tamtego okresu.Powtórzę najlepsze pieniądze,zarabia się jeżdżac na przerzutach,które ma się płacone w dietach.I nie ma innej europy,innych Niemiec i innych zarobków,o których pisze anonimowy kierowca.Jestem przekonany,że Rafał Zazuniuk (Noloba3) jest autorytetem dla wielu poważnych osób i jego słów nikt kto zna temat i jest szczery w swoich wypowiedziach nie będzie podważał.Film,o którym mówię można zobaczyć na kanale YT - nolibab3.

Jeśli już wspomniałem troszeczkę o moich poczatkach na zestawach C+E i powiedziałem,że od Rafała Zazuniuka (nolibab3) bardzo dużo się nauczyłem,to również muszę tutaj powiedzieć,że w tamtym czasie,był jeszcze jeden kierowca od którego również bardzo dużo się nauczyłem podglądając jego pracę na trucku w USA"Live"na stronie oczamikierowcy.com.Tym kierowcą jest Kamil"Kamisado",który w tym czasie,gdy miałem już C+E i zaczynałem szukać pracy,nadawał "Live - stream 24/7"ze swojego trucka"Pszczoła",gdy jeździł po całych Stanach.Bardzo dużo pomogły mi rozmowy z nim na czacie ogólnym "W domu",oraz rozmowy na prv.Patrzyłem jak jeździ,słuchałem jak odpowiada na pytania"Ekipy"i chociarz jeździ po Stanach a ja po Europie,to wizyty na "Jego pace"zrobiły bardzo dużo dobrego dla mnie.Z tego miejsca również chcę mu bardzo podziękować Kamil - Dziekuję.Na dzień dzisiejszy, Kamil nie nadaje "Live",ale można ogląda jego filmy na jego kanale YT - kamisado2000

Teraz wróćmy do"przerzutów" i "kółek"

Jeżeli się mylę i jest jakaś firma,która przyjmuje do pracy kierowców bez doświadczenia i płaci za kółka siedem tysięcy złotych,to proszę o namiary na tą firmę.Możliwe,że kilku kierowców bez doświadczenia skorzysta z tej oferty.Ja osobiście mam inny plan na życie i z tej oferty nie będę korzystał.


Ps.Obserwując pracę i zarobki polskich kierowców na polskich umowach jeżdżących po Unii  Europejskiej i porównując pracę i zarobki naszych kolegów kierowców z takich krajów jak Niemcy,Francja,Holandia,Belgia,którzy mają umowy odpowiednio do swoich krajów,które wymieniłem oraz kierowców z pozostałych krajów starej Unii Europejskiej,z przykrością muszę stwierdzić,że polscy kierowcy wykonują tą samą ciężką pracę za dużo,dużo niższe zarobki.Niższe składki emerytalne i zdrowotne.Za dużo niższe rodzinne,którego właściwie ja wcale nie mam płacone.Śpimy dużo więcej w kabinach swoich trucków,dłużej nie widzimy się ze swoimi rodzinami,odrzywiamy się w 99,99% w kabinach swoich trucków i do tego jesteśmy w obcym kraju.





Jeżeli miał bym być szczery,a będę do bólu to powiem tak.Powiem to głównie do anonimowego kierowcy.
Gdybym miał porównać pracę,płacę i warunki pracy polskich kierowców do pracy/płacy i warunków kierowców ze starej Unii Europejskiej i zastosował porównanie jakie zaprezentował nam anonimowy kierowca to niestety,ale moja szczerość i sumienie nie pozwalają mi powiedzieć nic innego jak to,że kolego anonimowy kierowco my wszyscy razem wzięci do do kupy polscy kierowcy łącznie z tobą gramy w „okręgówce”a kierowcy ze starej Unii grają w „ekstraklasie”wystarczy porównac ligę w jakiej się gra.A jeżeli jesteś taki bystry za jakiego się uważasz to powinieneś wiedzieć o czym mówię.

wtorek, 5 czerwca 2012

Odpowiedź do Pana Anonimowego

Zaczął się drugi tydzień trasy.W zasadzie to kontynuacja poprzedniej trasy.Gdy jechałem z ładunkiem do Polski,zadzwonił telefon firmowy i padło pytanie czy po rozładunku w poniedziałek (tj.28.05.2012) wezmę ładunek na Szwajcarię.Był piątek (tj.25.05.2012).Moja odpowiedź była:Tak wezmę.Na bazę przyjechałem w sobotę o godz.16:00.Tak więc w poniedziałek rano pojechałem rozładować trucka i załadować go na Szwajcarię.Zrobiłem Szwajcarię,potem załadowałem się w Niemczech i poleciałem do Francji na rozładunek.Piątek 60 km nad Paryżem o godzinie 13:00 zrzuciłem ładunek i pojechałem na stację Total,aby zacząć robić pauzę min.45h.Dzisiaj ok.godziny 11:30 dostałem adres załadunku.Przejechałem ok.80 km,załadowałem się,przeskoczyłem Belgię i zatrzymałem się w Niemczech niedaleko Aachen na stacji Shell,gdzie robię pauzę 11h do jutra.Rano rozładuje się i będę czekał na ładunek.Nie wiem,gdzie będzie ładunek,możliwe że do Polski,Francji,Belgi lub na południe Niemiec.Nie wiem gdzie i nawet sobie tym głowy nie zawracam,bo po co ?Jestem w pracy i do dyspozycji moich przełożonych.Kilka dni byłem bez internetu i gdy zakończyłem dzień na tacho,odpaliłem mój niemiecki internet,by porozmawiać z żoną i córką na Skype,sprawdzić pocztę i ogólnie zobaczyć co się dzieje na świecie".Normalną rzeczą jest,że czytam komentarze na YT i Blogu.
I co takiego ciekawego wyczytałem.Na początku dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa pod moim adresem.Jeżeli ktoś z Was wyniósł coś dla siebie z filmów lub bloga,to bardzo się cieszę.W takich momentach nabieram przekonanie,że warto poświecać swój czas i energię,aby to wszystko ogarnąć.Oczywiście nie dziwi mnie fakt,że pojawiają się komentarze typu "Gdzie myjesz dupę".Zastanawiam się,jak na ten komentarz odpowiedzieć bo możliwe,że osoba która pyta o to,czeka na odpowiedź,bo sama niewie gdzie i jak kierowcy myją dupę i dodam już od siebie "oraz jaja".Możliwe,że zrobię post na ten temat i nagram film,aby dokładnie pokazać tej osobie jak to wygląda w trasie.
Również przeczytałem komentarz od anonimowej osoby,która stwierdziła ,że

"Tez jestem kierowca i ty opisujesz swoj skrajny przypadek w ktorym godzisz sie na siedzenie w kabinie non stop, siedzisz po kilka tygodni w budzie, wracasz na 37 godzin jak to napisales i wracasz bo jest ladunek i sie cieszysz? no ludzie jak ktos sam biegnie do biura to potem moze sie użalac ze jest ciezko i och ach jaki ten zawod ciezki, ja jezdze od poniedzialku do piatku ew soboty rano, szanuje siebie swoj czas a i szef wie ze na weekend kierowca ma byc w domu wiec takich problemow nie ma. Tylko ze ja nie prowadze bloga ktorego czytaja młode łepki ktore kochaja wielkie ciezarowki i chca byc kierowcami, oni czytaja twojego bloga w ktorym piszesz o jakis zleceniach, wielkich wyzwaniach w zwiazku z kolejnym ladunkiem, ludzie zloci nie na tym widz polega,wczoraj przejezdzalem kolo twojej bazy, stala jedna scania ooooch jaki tlok, pewnie kierowca zjechal na te 40 moze nawet 70 gooodzin i pojedzie zas bo szef wie ze sa jelenie którym nie przeskadza mieszkanie x czasu w kabinie z przerwa na 2 dni w domu i znowuuuu jedizemy na zachod bo mozna dostac 50Euro wiecej do frachtu.... sami sie pchacie w taka gowniana robote to narzekajcie, ja tak jak powiedizalem w mojej pracy odpada jakies 50-60% problemow takich jakie Ty masz"

Widzę,że niektóre osoby,nie rozumieją mojego przesłania,mojego bloga i tego co robię.W którym miejscu ja się "użalam",że ten zawód jest ciężki.Jest ciężki,bo nie powiem że jest lekki,ale gdzie ja się "użalam" ?Gdzie napisałem,że sam "biegnę do biura"i potem"och ach jaki ten zawód ciężki"Myślę,że wystarczy cytowania tego komentarza,każdy z Was,kto śledzi blog od dłuższego czasu,zdążył mnie poznać i wie o co chodzi.Każdy z was może ten komentarz przeczytać i odnieść się do niego.Przykro mi jednak z powodu,że te słowa napisał kierowca,który jeździ codziennie dużym zestawem.Myślę,że pisanie o innych kierowcach "jelenie"nie jest w porządku.

Moje podejście do pracy.
Gdy przyjmowałem się do tej firmy,wiedziałem na co się piszę.Traktuję tą pracę poważnie i rozumiem mojego szefa,że auta mają jeździć,bo na tym polega prowadzenie firmy transportowej.Gdy zadano mi pytanie"Czy wezmę ładunek do Szwajcarii",wcale nie musiałem odpowiedziec"TAK".
Mogłem zacząć płakać,że ja chcę do domu,bo już dwa tygodnie jestem poza domem i już spałem jeden weekend w kabinie i teraz chcę mieć siedem dni wolnego,bo chcę iść z żoną na spacer i poza tym mi też się coś od życia należy,a nie tylko jazda,jazda i jazda.Szef to w ogóle nie ma serca,przecież ja muszę się wyspć,odpocząć a auto może sobie postać na placu w firmie.........

No nie,od samego pisania tych bzdur robi mi się nie dobrze.Sprawa jest bardzo prosta.Jesteś kierowcą,jeździsz w firmie to jesteś do dyspozycji.Jeżeli Ci taki układ nie odpowiada,widocznie nie jesteś odpowiednim człowiekiem na tym stanowisku w tej firmie i zawsze możesz się zwolnić.Nikt tutaj nie pracuje za karę,bo taki jest wyrok sądu.Koniec.Kropka.

Dopóki taki układ,będzie mi odpowiadał,będę jeździł w tej firmie i nie będę się "użalał".
Gdy zacznę to robić,będzie to znak,że trzeba się pożegnać z tą firmą.

A jeżeli pisanie,że kocha się rodzinę i tęskni za nią to dla Pana Anonimowego "użalanie"to nie mój problem,że tak te słowa Pan Anonimowy odbiera.

Jeszcze ostatni cytat.
"Piszesz o jakiś zleceniach,wielkich wyzwaniach w związku z kolejnym ładunkiem".
Piszę o moim "Życiu w trasie".Właśnie dzisiaj mija osiem miesięcy jak zacząłem jeździc na międzynarodówce.Gdy zacząłem,byłem zupełnie zielony w tym temacie,odrazu rzuciłem się na głęboką wodę.Zacząłem zupełnie bez doświadczenia,sam na dużym aucie,nie w podwójnej obsadzie i dla mnie wiele spraw tutaj to były "wyzwania".Lecz,ani razu nie użyłem słowa"wielkie wyzwania"
Piszę na blogu jak poradziłem sobie z różnymi problemami,aby właśnie te"łepki"jak nazwałeś chłopaków,którzy chcą zacząć jeździć jako kierowcy mieli łatwiejszy start w tej pracy.

Z twojej wypowiedzi wnioskuję,że jesteś doświadczonym kierowcą,który nie da się zmnknąć w "budzie",a tym bardziej nie pozwoli zrobić z siebie "jelenia".
Myślę,że zamiast marnować energię,na krytykę i obrażanie innych kierowców,lepiej było by podzielić się swoim doświadczeniem z młodymi chłopakami,bo takie jest założenie bloga,aby między innymi pomóc młodym,nie doświadczonym kierowcą.

To tylko taka moja sugestia,ale oczywiście każdy ma wybór,co będzie robił ze sobą i swoim życiem.

Po powrocie z trasy,ukażą się nowe odcinki "Życie w trasie".