Zdobyć Cel !!!
Myślę, że wiele osób szuka swojej drogi w życiu, Możliwe, że niektórzy myślą o przyjeździe do UK. Możliwe, że są osoby, które obserwują moją działalność internetową i przygotowują się do egzaminu na kat.C lub E. Młode osoby, które chcą zostać kierowcami zawodowymi i zastanawiają się co będzie dalej gdy zdadzą egzamin i ze wszystkimi papierami będą szukać pracy. Czy będzie praca dla świerzego kierowcy bez doświadczenia. Piszę " świerzego kierowcy " ponieważ młody kierowca, wcale nie znaczy młody wiekiem kierowca. Możliwe, że również moją działalność obserują osoby powyżej 30-go lub 40-roku życia i zastanawiają się, czy nie jest zapóźno aby zostać kierowcą zawodowym 40 tonowego składu. Jak pisałem wcześniej, jeszcze nie wracam z działalnością internetową na pełnych obrotach, ale myślę, że na dobry początek, w komentarzach możecie pisać co Was interesuje. Pamietajcie - Nie ma głupich pytań. Każdy kiedyś zaczynał w tej pracy. Ja też kiedyś nie miałem doświadczenia ;) Gdy będą pojawiać się pytania, będę starał się na nie odpowiadać.
A teraz chciałbym wrócić do posta, którego napisałem ponad rok temu. Postanowiłem nic w nim, nie zmieniać. Post dotyczy min. mojej pierwszej pracy na zestawach w Polsce. Również, osoby które nie widziały jeszcze filmu z tej pracy mogą go teraz zobaczyć, umieściłem go na końcu posta.
Zapraszam :)
Po co Ci pasy, jedź !!!
|
Praca kierowcy ciężarówki. Czy to tylko praca kierowcy ciężarówki ? Czy to jest jakiś prestiż, być kierowcą ciężarówki ? Tak myślałem, mam problemy aby rozwinąć swoją myśl. Dlaczego ? Im dłużej zastanawiam się jak poskładać swoje myśli w jakąś sensowną całość, tym coraz bardziej uświadamiam sobie, jak różną wykonuję pracę tutaj w UK od tej, którą wykonywałem pracując w polskiej firmie w Polsce. Celowo nie piszę nazwy firmy, bo mam na myśli ogólnie pracę w polskim transporcie. Wczoraj gdy wsiadłem do ciężarówki Volvo FH 460 automat i zapinałem pasy bezpieczeństwa, przypomniałem sobie pewną sytuację, która miała miejsce w mojej pierwszej pracy na dużych w polskiej firmie. |
Jazda po kraju - weekendy w domu - płacone za kilometr.
Wrzesień 2011
Wsiadłem do Renault Magnum z roku 1997 lub 99, dokładnie nie pamiętam. Szef powiedział co mam robić, gdzie jechać itd. Powiedziałem - dobra jadę. Chciałem zapiąć pas bezpieczeństwa, ale nigdzie go nie znalazłem. Rozglądałem się po całej kabinie, ale pasów bezpieczeństwa nie znalazłem. Pytam więc " szefa ", gdzie są pasy, w odpowiedzi usłyszałem. Oczywiście " szefa " celowo napisałem w cudzysłowiu, bo temu człowiekowi było bardzo daleko do prawdziwego szefa. Oto jak wyglądała nasza rozmowa :
|
- Gdzie są pasy ? - pytam. - Jakie pasy ? - " szef " odpowiada. - Pasy bezpieczeństwa - mówię. - Po co Ci pasy bezpieczeństwa ? - " szef " się pyta. - Bo zawsze jeżdżę w pasach bezpieczeństwa - odpowiadam. - Tutaj nie ma - " szef ". - No to nie dobrze - mówię - moje bezpieczeństwo i moje pieniądze za mandaty. - Tutaj nie trzeba, ten rocznik nie musi mieć pasów bezpieczeństwa - " szef ". - Hmm ? - ja - z przymrużonym okiem. - A po za tym .... - rozgadał się " szef " Słuchajcie co powiedział - automatycznie jego słowa wyryły się w mojej głowie. |
Pasy są Ci nie potrzebne. Jak zderzysz się z osobówką, to nawet nie poczujesz, a jak zderzysz się z inną ciężarówką lub ścianą to Ci nawet pasy nie pomogą |
Więc, gdy wczoraj zapinałem pas bezpieczeństwa w kilku letnim Volvo, przypomniały mi się jego " szefa "słowa. Po co pasy ?. po co tacho ?. po co spać ?. Pracowałem tam cztery dni. Od środy wieczorem do soboty do popołudnia. Zrobiłem jeden kurs ze śląska nad morze i spowrotem. Przez te dni spałem w sumie ok 14 godzin. Jechałem po zakazach tonażowych, bo " szef " chciał oszczędzić na opłatach " Viatol ". Jechałem na dwóch tarczach, nie przestrzegając wogóle przepisów o czasie pracy kierowców. Żadnych pauz 9 czy 11 godzin.
- Co robisz ? - dzwonił i pytał " szef "
- Pauzę, bo nie dam rady już jechać - mówiłem.
- Nie ma takiej opcji - powtarzał - masz jechać, masz jechać.
Jechałem bez nawigacji, bo samochód miał GPS i " szef " dzwonił do mnie, mówiąc którędy mam jechać. Za każdym razem, gdy nawigacja prowadziła mnie na jakąś " normalną " drogę, " szef " dzwonił i zmieniał trasę, aby ominąć " Viatol ". Po kilku wskazówkach " szefa - pilota " , wyłączyłem nawigację, bo już nie mogłem słuchać - " Jesteś po za trasą, następna będzie lepsza ".
W sobotę, po czterech dniach " komedii " za kierownicą, spakowałem swoje rzeczy i zadzwoniłem do " szefa " mówiąc:
- Proszę pana, proszę przyjechać po ciężarówkę, ja kończę pracę w pana firmie.
- Nie ma takiej opcji - mówił.
- Kończę pracę i zdania nie zmienię - powiedziałem - Proszę przyjechać po auto jestem w Radomsku.
- Nie ma takiej opcji - powtarzał - Nie ma takiej opcji.
Tak, nie ma takiej opcji, żebym pracował w firmie " Krzak ".
Od tamtych dni, minęło prawie trzy lata, aż trzy lata lub dopiero trzy lata. Po doświadczeniach z tamtą firmą, zdecydowałem, że nie będę jeździł po kraju. Poźniej była jazda po Unii teraz jest jazda po UK.
Post napisany wiosną 2014
Zapraszam na film pt: " Pierwsza praca na zestawach - firma " Krzak "
KDtruck.