piątek, 20 stycznia 2012

Co na blogu,po co i dlaczego - ciąg dalszy

Wstałem tak jak zaplanowałem o godzinie 4:00, poranna toaleta, mycie zębów, kawa, dokładnie taki sam schemat każdego dnia po przebudzeniu. Mam ten schemat opanowany i sprawdza mi się więc go nie zmieniam. Jest godzina 7:03 i w dalszym ciągu czekam na rozładunek.
Wykorzystam ten czas na dokończenie poprzedniego posta, poprzednich myśli. Więc dalej.
Schody nr.3 - Języki obce.
Przecież pracując w Unii europejskiej w różnych krajach spotyka się różne języki niemiecki, angielski, francuski nie mówiąc już o włoskim, hiszpańskim czy portugalskim itd.
Przecież kierowca zawodowy musi umieć się porozumieć. Fakt był taki, że niemiecki i angielski tylko liznąłem i nawet nie można było powiedzieć, że znam je w stopniu podstawowym, ani nawet komunikatywnym. Rozmawiając w sprawie pracy, gdy padło pytanie - A jakie języki pan zna ? - Niestety musiałem odpowiedzieć  - Dopiero zacząłem się uczyć  niemieckiego i angielskiego. No i najczęściej, lecz nie zawsze słyszałem - To proszę się nauczyć  i wtedy do nas zadzwonić .
Myślę, że te trzy podstawowe przeszkody - schody jak ja to nazwałem - spotyka każdy świeżo upieczony tracker. Lecz nie są to przeszkody nie do pokonania, upór w dążeniu do wyznaczonego celu i determinacja pokona każdą, nawet największą przeszkodę.
Na moim blogu oraz w moich filmach chcę pokazywać nie tylko piękne widoki, wspaniałe trasy czy miejsca załadunków i rozładunków, ale również wszystko to co kierowca zawodowy pracujący w Unii Europejskiej powinien wiedzieć i co robi na co dzień. Chcę pokazać życie kierowcy ciężarówki wewnątrz w kabinie, życie za zasłoną, którą każdy kierowca posiada w swoim trucku, co dziej się w kabinie gdy tak zwane firanki są zasłonięte. Co kierowca robi, jak wygląda jego życie w trasie. Obalić kilka mitów, pokazać że kierowca ciężarówki to porządny gość  lubiący pomagać innym i kochający swoją rodzinę. I to jest odpowiedź na pytanie - Co na blogu.
Kolejne pytanie z tematu posta- Po co ? No właśnie po co ? Już odpowiadam.
Popełnianie błędów nie jest niczym złym, każdemu zdarza się popełnić błąd większy lub mniejszy, lecz należy zawsze wyciągnąć  wnioski z tych błędów, by nie popełniać drugi raz tych samych. Czy  mi zdarzało się popełniać błędy będąc w trasie ? Pewnie że tak i to nie raz, oczywiście że najlepiej uczyć się na czyiś błędach, ale nie zawsze mamy się od kogo uczyć, lub też nie za bardzo chcemy się od kogoś uczyć, kogoś posłuchać. Ja postanowiłem podzielić się z Wami swoim niewielkim doświadczeniem, ale jednak doświadczeniem, po to by Wam pracowało się lżej, przyjemniej i z mniejszym stresem. By młodym trackerom start poszedł w miarę gładko i gdy będą na okresie próbnym w nowej pracy, mogli ten okres z powodzeniem zaliczyć jako udany tak jak ja zaliczyłem. Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania, będę starał się na nie odpowiedzieć w postaci posta lub filmu. Właśnie po to powstają filmy i ten blog.
I pozostała jeszcze ostatnia odpowiedź  - Dlaczego ? Co sprawiło, że zdecydowałem się prowadzić blog, pokazywać życie kierowcy i dzięki temu pomagać mniej lub bardziej doświadczonym trackerom. Jest kilka przyczyn mniejszych i jest jedna główna. Te mniejsze są takie. Zawsze lubiłem pomagać innym, angażować się w jakieś projekty. Teraz będąc w trasie i robiąc obowiązkowe pauzy potrafię znaleźć trochę czasu na prowadzenie bloga i zajęcie się różnymi tematami oraz problemami, które spotyka się tutaj na co dzień. I jest główna przyczyna dla której chcę to robić. A mianowicie.
13 w piątek, dokładnie 13 stycznia w piątek 2012 spędzałem noc w swojej ciężarówce we Francji na trasie E-60 ok.25 km od miasta Nantes w zachodniej części Francji, między godziną 00:00 a 04:00 czyli w nocy z moich baków z mojego Mana skradziono ok 500-550 litrów ropy. Tak zaje....no mi ropę, gdy spałem zmęczony długimi trasami, które robiłem przez kilka ostatnich dni. Nie będę się teraz zbytnio rozpisywał jak się czułem widząc korki z baków leżące luzem na bakach i zaglądając do środka widząc dno baków. Do tego tematu jeszcze wrócę, bo chcę o tej sprawie zrobić film. Od tego czasu minęło siedem dni, a ja ciągle nie mogę się z tym pogodzić, że mnie to też spotkało. Piszę "też" bo słyszałem o takich przypadkach, lecz nigdy nie sądziłem że mnie to też spotka.
A jednak, stało się - to są moje pierwsze słowa, które powiedziałem jak lekko ochłonąłem.
Dlatego chcę pokazywać jak pracuję, gdzie nocuję, czym zajmuję się w trasie, co robię aby ładunek i moja ciężarówka były bezpieczne. Mam nadzieję, że dzięki moim filmom i temu blogowi takich przypadków będzie coraz mniej. Zdaję sobie sprawę że tego haniebnego i podłego  procederu nieda się całkowicie wyeliminować, ale wierzę w to że może tych przypadków być dużo mniej.
Tyle słów odemnie w tych pierwszych postach "Co na blogu, po co i dlaczego", mam nadzieję, że udało mi się dość dokładnie przekazać Wam to co siedziało w mojej głowie od jakiegoś czasu. Kolejne posty będą już związane z życiem w trasie. Szerokości. Pozdrawiam:)

Poniżej film pt : " Son of a bitch ", w którym pokazałem co robiłem zaraz po przebudzeniu się i stwierdzeniu, że zostałem okradziony z ropy. Jak poradziłem sobię z tą przykrą sytuacją, która spotyka wielu kierowców ciężarówek w tym i mnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz