niedziela, 25 marca 2012

Kradzież paliwa - film pt."Son of a Bitch"

"Son of a Bitch" to były moje pierwsze słowa, jak tylko dotarło do mnie co się stało. Skurwysyn bo właśnie tak brzmią te słowa po przetłumaczeniu na język polski. Tak, dobrze napisałem, celowo przeklinam na blogu, bo jak inaczej nazwać tych, którzy to zrobili. " Życie w trasie  " ma co najmniej dwa oblicza. Te dobre, gdy wszystko układa się po mojej myśli i te złe, gdy nic nie układa się po mojej myśli. Mówiąc krótko raz jest pięknie i cudownie, załadunek poszedł bardzo sprawnie, nie straciłem dużo czasu, jadę sobie autostradą, podziwiam widoki, słucham muzyki ,czas mam doskonały, kilometry uciekają, nie muszę się śpieszyć, spędzam noc na dużym oświetlonym parkingu w towarzystwie kilkudziesięciu ciężarówek, po prostu jest pięknie i niczego więcej będąc w trasie do szczęścia mi nie trzeba. Teraz sytuacja kompletnie odwrotna. Na załadunku nic się nie układało, straciłem dużo czasu, co odbije się na mnie za kilka godzin, gdy będzie mi się kończył czas pracy i z wynikiem mało przejechanych kilometrów będę musiał kończyć jazdę by zacząć robić pauzę dobową. Jadę jakąś mniej lub bardziej ruchliwą drogą, co chwile muszę zwalniać z powodu ograniczeń prędkości, nie rzadko do 30km/h ,będąc z ładunkiem często powyżej dwudziestu ton. Co chwile widzę znak informujący mnie, że właśnie zbliżam się do ronda i tutaj znów zaczyna się hamowanie dopiero co rozpędzonej ciężarówki. Często przede mną jedzie wolniejsza ciężarówka lub jakiś gabaryt, a ja nie jestem w stanie go wyprzedzić, jadąc po dwukierunkowej drodze. Patrzę na tacho, czasu ucieka nie ubłagalnie a kilometry nie, zaczyna się nerwówka i takie myśli w głowie:
- Kufa tym tempem, to ja na pewno nie zdążę na rozładunek.
- Ciekawe, gdzie ja tutaj znajdę bezpieczny parking.
- Muszę zrobić skróconą pauzę, ale chyba już wszystkie w tym tygodniu wykorzystałem, jak się zatrzymam muszę to sprawdzić.
Co chwile sprawdzam na tachografie, ile jazdy minut mi pozostało. Patrzę na mapę, starając się przewidzieć jaka droga jest przede mną, bo chcę wcisnąć gaz do dechy by nadrobić stracone kilometry. I w końcu nadchodzi ta chwila ,z którą muszę się zmierzyć.
- Ok ,trzeba szukać parkingu na pauzę, czas się kończy.
Na zwykłej drodze ( landówka lub nacjonalka ) najczęściej przyjdzie nam spać na dzikusie, dobrze będzie jak będziemy stali we dwóch lub trzech, ale bardzo często przyjdzie nam spędzać nockę samemu.Więc mamy komplet, to złe oblicze, gdzie nic nie szło po naszej myśli od samego początku nowej trasy łącznie z załadunkiem i nocką na ciemnym dzikusie.
Wyobraźcie to sobie ,to co napisałem, to całe złe oblicze, z którym bardzo często kierowcy ciężarówek muszą się zmagać. Wyobraziliście to sobie ,tak dokładnie ? To dobrze. A teraz wyobraźcie sobie taką sytuację.
Kładziecie się spać sami na dzikusie, jak najpóźniej i wstajecie jak najwcześniej bo obawiacie się o swoje kotły (baki z ropą). Ale spać trzeba, bo jutro kolejny dzień ciężkiej pracy i wcale nie wiecie jaki to będzie dzień, czy ten z pod znaku dobrego oblicza, czy złego. Więc stwierdzacie, że te cztery lub pięć godzin trzeba się przespać.
Nastawiacie budzik na godzinę czwartą rano, chcecie wstać wcześniej, żeby przygotować się do jazdy. Nie śpiąc macie poczucie bezpieczeństwa, ale nie martwicie się o siebie lecz o paliwo i ładunek.
Wszystko już zaplanowane. Po przebudzeniu codzienny rytuał, ścielenie łóżka, poranna toaleta, kawa, odpalanie laptopa, nawigacji, siadacie za kółko i jazda na załadunek. I tak właśnie miało być 13 stycznia w piątek o czwartej rano. Lecz było całkiem inaczej.
Teraz wyobraźcie sobie taką sytuację.
Budzicie się parę minut przed budzikiem. W kabinie zimno jak diabli. Na wpół śpiąco zastanawiacie się co się stało, że tak zimno. Jest styczeń, ale przecież jest webasto, dlaczego nie chodzi ? Są dwie możliwości, ale myślicie tylko o tej jednej. Zepsuło się, przewód paliwowy od webasta się zatkał. Próbujecie wyłączyć webasto, załączyć i znów wyłączyć i załączyć. A webasto jak nie chodziło tak nie chodzi. Zastanawiacie się dlaczego nie chce się załączyć i dociera do Was ta myśl, która mówi Wam, webasto nie działa bo niema paliwa i to jest ta druga możliwość. Ale jak to niema jak przecież mam prawie pół zbiornika. Bijecie się ze swoimi myślami i przekręcacie kluczyk w stacyjce, żeby sprawdzić ilość paliwa w swoich kotłach i nagle SZOK !!!.
Wczoraj było trochę poniżej 1/2 na wskaźniku, a dzisiaj wielki napis na całym wyświetlaczu - ZATANKOWAĆ !!!
I powiem Wam, że lepszego budzika nie ma na świecie. Słowo ZATANKOWAĆ !!!, obudzi nawet zmarłego.
- Kurwa, jak to zatankować, ja pierdole, ojebali mnie z paliwa, skurwysyny.
Wybaczcie mi te wulgaryzmy ,ale w takim momencie człowiekowi nic innego na język nie przychodzi.
Film pt." Son of a Bitch  "miał być bez cenzury i jest ,szczerze powiem, że nie ma w nim za dużo słów wulgarnych, bo starałem się nie przeklinać do kamery ,jednak po wyłączeniu kląłem jak szewc.
- Ja pierdole, kurwa i co teraz ? Przecież muszę jechać na załadunek, ale jak się stąd ruszyć bez paliwa, jestem uziemiony. Kurwa mać !!!
Wyobraźcie sobie tą sytuację. Wszystko co mieliście zaplanowane od samego rana, teraz nie ma znaczenia. W expresowym tempie ,musicie się przełączyć w tryb rozwiązywania problemów, zachować zimną krew i zacząć działać. Jesteście zdani tylko na siebie, daleko od domu w obcym kraju z obcym językiem.
Film zaczyna się od momentu jak wyszedłem zobaczyć jak wyglądają moje kotły, pokazuje po kolei co robiłem, jak poradziłem sobie z tym problemem, miejsce załadunku, aż do momentu gdy jestem już w drodze do Monachium w Niemczech.
Film pt." Son of a Bitch " niesie dla Was przesłanie, w zasadzie dla kierowców, którzy tak jak ja szukają parkingów na których spędzają noce. Powiem szczerze, że przed kradzieżą paliwa, często stałem na dzikusach i kusiłem los. Zawsze po przebudzeniu, przekręcałem stacyjkę, żeby zobaczyć poziom paliwa. Do tego pechowego dnia, zawsze było ok.
- Uf, dzikus zaliczony i nic się nie stało, dobrze jest - mówiłem do siebie.
Ale 13 stycznia 2012 niestety nie mogłem wypowiedzieć tych słów. Słowo ZATANKOWAĆ !!! wyjęło z moich ust wszystkie kulturalne słowa, a pozostawiło tylko przekleństwa i wulgaryzmy.
Po tym dniu, całkowicie zmieniłem podejście do szukania bezpiecznych parkingów. Nie kuszę losu gdy nie muszę i nie daję " Son of a Bitch " możliwości do opróżnienia moich kotłów.
I to właśnie jest moje przesłanie do Was. Nie dajcie " Son of a Bitch " możliwości do opróżnienia Waszych kotłów.
Na końcu filmu zapowiedź nowych odcinków "Życie w trasie"
Zapraszam na film.

Zapraszam na forum Młody Trucker - Forum początkujących kierowców zawodowych

poniedziałek, 19 marca 2012

Melduję wykonanie zadania

Za każdym razem, gdy czekam na ładunek do Polski i siadam do pisania posta, nie wiem dlaczego, ale na język nasuwa mi się zdanie " Melduję wykonanie zadania " i od razu zaczynam się zastanawiać - co ja chcę napisać ? Przecież to słynne zdanie wypowiedziane przez św. pamięci zmarłego tragicznie  naszego prezydenta Lecha Kaczyńskiego zna cała Polska. Nie chcę, aby ktoś odebrał moją wypowiedź myśląc, że albo chcę naśladować naszego prezydenta lub co gorsza, że byłem jego zwolennikiem. Ani go nie chcę naśladować, ani nie byłem jego zwolennikiem, ani też przeciwnikiem. Po prostu polityka wcale mnie nie interesuje i politykę zostawiam politykom. Szkoda tylko, że takie fajne zdanie jest już zarezerwowane przez kogoś innego i wypowiadając je prawie zawsze będziemy kojarzeni ze śp. Panem Prezydentem.
Ale co mi tam, raz można. Zresztą zawsze lubiłem iść pod prąd i zawsze staram się mieć swoje zdanie. Nie lubię gubić się w tłumie. Więc i tym razem nie będzie inaczej tylko po prostu powiem.
Melduję wykonanie zadania. Właśnie stoję na stacji OMV niedaleko Monachium i czekam na ładunek do Polski. Jutro minie równe trzy tygodnie jak jestem w trasie, właśnie przed godziną rozładowałem dwa miejsca, zaszyłem się na parkingu pomiędzy dwiema ciężarówkami i cierpliwie czekam na ładunek do naszej ukochanej ojczyzny. Dlaczego wypowiedziałem to słynne zdanie " Melduję wykonanie zadania ", bo właśnie tak się czuję. Spełniony. Wiem, że odwaliłem kawał dobrej roboty, będąc tutaj na Unii przez trzy tygodnie, a kurs do Polski to tylko formalność.
Jakie były te trzy tygodnie ? Na pewno szybkie tzn. dużo jazdy, dużo ładunków, trochę nerwów, ale najważniejsze że Dałem Rade.Wszystkie ładunki dowiezione na czas, żadnego mandatu, żadnej fotki z fotoradaru, kotły całe, większość nocek i weekendów spędziłem na bezpiecznych parkingach. Nie było by to prawdziwe " Życie w trasie ", gdybym nie zaliczył kilku ciemnych dzikusów. Ale przeżyłem, nic złego się nie wydarzyło więc jest ok. Chyba tyle w skrócie można powiedzieć o tych trzech tygodniach w trasie. Myślami jestem już w Polsce, to już tak nie długo, oczywiście skupionym na pracy i jeździe będę do ostatniego kilometra za kółkiem, ale pomarzyć można. Ostatni tydzień trasy w większości spędziłem we Francji, gdzie przywitała mnie wiosna. Piękna pogoda, wiosenny zapach i pierwsze kwiatki na łąkach. Ach, co za piękne uczucie widzieć i czuć jak po zimowym śnie wszystko wokół budzi się do życia. Z głośników mojego Mana, wydobywa się wspaniały głos Bono z U2 i te cudowne riffy na gitarach, uwielbiam to. Dzisiaj wszystko jest piękne i już nie pamiętam że jeszcze tydzień temu kląłem pod nosem jak coś szło nie tak, jak kończył mi się czas jazdy i musiałem spędzać noc na ciemnym dzikusie. Po tej kradzieży paliwa, która miała miejsce 13.01.2012 roku całkowicie zmieniłem podejście do szukania bezpiecznych parkingów i spędzania nocek na nich. Gdy przyjdzie mi spać na ciemnym dzikusie to zazwyczaj kładę się bardzo późno i wstaję bardzo wcześnie. Śpię wtedy kilka godzin, cztery może pięć. Ale dzisiaj już o tym nie pamiętam, nie zawracam sobie tym głowy, mimo iż zdaję sobie sprawę, że w następnej trasie znów pewnie kilka razy będę spał na dzikusach bo wiem, że to jest częścią " Życia w trasie " tutaj na Unii i nic, ani nikt tego nie zmieni. Co możemy zrobić w momencie, gdy musimy spędzić noc na ciemnym dzikusie. Jedyne co nam pozostało to pomodlić się i prosić Boga, aby skierował złodziei pod inny adres. W tej trasie Bóg wysłuchał moich modlitw i pozwolił mi budzić się z pełnymi kotłami. Dziękuję mu za to. Wracam do żony, do córki i prawdo podobnie będę w domu siedem dni. Całe siedem dni chcę poświęcić właśnie im, mojej cudownej rodzinie, która bardzo mnie wspiera, gdy jestem tutaj. Również dziękuję im za to.


Nowe cele.
Chcę aby blog, który prowadzę w jakiś sposób pomagał mniej doświadczonym kierowcą lub kierowcą bez żadnego doświadczenia zaczynającym pracę tutaj na Unii. Pomyślałem, że dobrym pomysłem jest pokazywać gdzie znajdują się bezpieczne parkingi.o których dobrze wiedzieć planując trasę. Musimy pamiętać, że planując trasę trzeba wziąć pod uwagę, gdzie będziemy spać. Dobrze wiecie, że każdego kierowcę obowiązuje czas pracy i jazdy. Musimy tak zaplanować trasę, żeby nie okazało się, że skończył nam się czas jazdy i stoimy sami w środku lasu. Więc, żeby dobrze zaplanować trasę, musimy wiedzieć gdzie są bezpieczne parkingi. Oczywiście, że czasami przyjdzie nam stać na ciemnym dzikusie samemu lub we dwóch, ale staramy się tak planować, aby tych dzikusów było jak najmniej.

Kilka zdjęć z opisem.


1.a


1.b
Autostrada A-9 w kierunku od Monachium do Norymbergii

Zdjęcie 1.a - mapa

Niemcy
Jest to średniej wielkości parking na stacji OMV przy autostradzie A-9.w kierunku Norymbergii. Można powiedzieć, że jest bezpiecznym parkingiem. Jest oświetlony, praktycznie zawsze jest tutaj duży ruch pieszych. Jest woda, ubikacja czyli wszystko czego potrzebujemy w trasie. Bardzo dobry na pauzy weekendowe. Gdy jestem w tym rejonie, zawsze staram się tutaj spędzać nocki. W rejonie  Monachium jeden z większych i bezpieczniejszych parkingów.

Zdjęcie 1.b
Na zdjęciu parking - widok z lotu ptaka.


Autostrada A-8 w kierunku od Ulm do Augsburga


Niemcy
Duży parking na stacji Esso przy autostradzie A-8 w kierunku od Ulm do Augsburga. Parking duży, oświetlony, woda ,ubikacja. prysznic - cena prysznica 2 Euro. Dosyć duży ruch pieszych. Restauracja. Jeden z większych parkingów na A-8 od Karlsruhe do Monachium.
Na zdjęciach położenie na mapie, widok z lotu ptaka i zdjęcia z samego parkingu. Na zdjęciu po lewej w dolnym rzędzie widać w tle z tyłu restaurację.


Sklep Mini-Market spożywczy ok.6km od N-4

Francja
Bardzo fajny sklep spożywczy.Mini-Market.Znajduje się przy drodze D-677 ok.5-6 km przed wjazdem na bardzo popularną landówkę N-4
Na zdjęciach po lewej od góry.
- Większa mapka z oznaczeniem,gdzie znajduje się sklep.
- Zbliżenie z oznaczeniem sklepu.
- Zdjęcie widok z lotu ptaka.
Czerowna strzałka pokazuje,gdzie można zaparkować ciężarówkę.
Droga D-677 przy której znajduje się sklep jest drogą dwupasmową i przy każdym pasie jest miejsce na dwie ciężarówki.
Czarna strzałka na zdjęciu pokazuje nam sklep.

W kolejnych postach postaram się dodać kolejne dobre parkingi i sklepy.

sobota, 10 marca 2012

Drugi tydzień trasy za mną - Pożegnanie Olympusa.

Pobieranie adresu IP. i po chwili łaczę się z internetem. Taki komunikat ujrzałem na swoim laptopie dosłownie ok. godzinę temu.
- No nareście zobaczymy co słychać na świecie. - powiedziałem do siebie.
Zmęczony, lekko przeziębiony ale zadowolony z przebiegu trasy. Właśnie zakończył się drugi tydzień mojej trasy. Drugi tydzień jazdy, pracy, tego szumu dotyczącego załadunków, rozładunków.
- Zdążę czy nie zdążę na rozładunek ?
- Wszystkie papiery wziąłem od gościa co mnie rozładowywał ?
- Ok. pieczątki na CMR- kach są wszędzie, więc mogę cisnąć na następny załadunek.
- Może i zdążę się załadować, ale za daleko to ja już nie zajadę bo mi się czas pracy kończy.
To tylko mały ułamek moich myśli, które towarzyszą mi każdego dnia w mojej pracy. Ale teraz w mojej głowie są inne myśli. Od godziny piętnastej mam pauzę do poniedziałku do godziny szóstej rano i pewnie niektórzy z Was obliczą, że nie zrobię obowiązkowych 45 h. tylko mniej. Dokładnie tak, w tym tygodniu robię skrócony tygodniowy odpoczynek, który wynosi minimum 24 h, więc wszystko jest ok. Będzie ponad 24 h ale mniej niż 45 h.
Jestem w trasie dwanaście dni, czyli praktycznie półmetek, bo do polski zjadę prawdopodobnie na dwudziestego marca. Więc jak do tej pory przebiega moja trasa. Na początek trochę liczb:
- Przejechane 5368 km.
- Dostarczono 6 ładunków, siódmy na pace, rozładunek w poniedziałek o godz.8:00 w Monachium.
- Francja zaliczona 2 razy.
Tyle liczb. Kilometrów dużo, czy mało ? Jak na europejskie standardy to uważam, że średnio. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w dwanaście dni przewieźć sześc ładunków i siódmy mieć na pace, tak jak jest to w moim przypadku, to dobry wynik. Mając dużo ładunków na niezbyt długich trasach kilometrów nie da się zrobić za wiele, za to pod rampą człowiek straci sporo czasu i czasami narobi się nieźle. W moim przypadku długa trasa to jest ok.1300 km. ale najczęściej długość moich tras waha się w granicach 800 - 900 km. Więc sami widzicie, że praca kierowcy w UE nie polega tylko na jeżdżeniu, ale w dużej mierze na częstych załadunkach i rozładunkach, co jak wszystko na tym świecie ma plusy i minusy. Napisałem, że pod rampą człowiek czasami narobi się nieźle i pewnie, ktoś zapyta.
- Jak to narobi się, przecież podjeżdża pod rampę i tyle. Siedzi sobie w kabinie, a wózkowy ładuje
towar na pakę. Ale narobi się - biedaczysko.
Akurat w tej trasie w większości trafiały mi się załadunki w małych firmach, gdzie nie zawsze była rampa.
Więc jak wygląda taki załadunek, gdzie nie ma rampy. Już opisuję.
Wózkowy podaje mi wózek ręczny ( hydrauliczny ) i układa palety na końcu naczepy. Moim zadaniem jest tym wózkiem ręcznym ułożyć palety na pace. No i tu jest o czym pisać, lecz ja w tym momencie nie chcę rozpisywać się na temat sposobów załadunków, napiszę tylko tyle, że palety mogą ważyć różnie. Od wagi tzw. piórkowej czyli kilka kilogramów do ponad pół tony, a zdarzają się cięższe tzw.Bi - boxy, takie metalowe kosze, które mogą ważyć nawet ok.1000 kg.
Mi przyszło układać palety ważące od 300 do 600 kg i Bi-boxy ważące ok.850 kg. Super !! Do tego dodam jeszcze to, że naczepa pod takimi firmami nie zawsze stoi w poziomie, tylko przeważnie jak na złość ciągniemy ciężki wózek lekko pod górkę. Do tego dochodzi ciasne układanie palet jedna obok drugiej i już mamy wymarzony załadunek. Rewelacja !!! Po takim załadunku, wiem że żyję.
Ale dobra koniec narzekania, przecież " Życie w trasie " to tak jak na wakacjach, jedziemy sobie piękną autostradą, podziwiamy widoki i co jakiś czas zmęczymy się troszkę robiąc zdjęcie aparatem fotograficznym. I tutaj muszę się zatrzymać. Właśnie przy aparacie fotograficznym, a dokładnie mówiąc przy moim aparacie marki " Olympus - model : VR 310 " ,który używałem do nagrywania filmów i robienia zdjęć. Dlaczego mówię w czasie przeszłym o moim aparacie. A to dlatego, że podczas kręcenia materiału do " Życie w trasie ", materiału na temat składania dachu w mojej naczepie ,spadł mi i uszkodziła się optyka. Mówiąc krótko - zepsuł się czyli - Is Dead. Wyzionął ducha, a raczej ja mu trochę pomogłem. Ale po kolei.
Pierwszy tydzień trasy jeździłem w nocy, a w dzień robiłem załadunki, rozładunki i pauzy. Więc zacząłem we wtorek w nocy i jazda do białego rana. Dziewięć godzin pauzy w dzień, bo robiłem skrócone dobowe odpoczynki, z tego pięć do sześciu godzin snu i o dwudziestej lub jeszcze później ruszałem w drogę, by zakończyć dzień pracy za piętnaście godzin, czyli gdzieś ok. dwunastej, trzynastej następnego dnia i znowu sen w dzień i tak dalej, aż do soboty.
Ale
W Piątek po cało nocnej jeździe, o godzinie ósmej rano byłem pod firmą na rozładunku. Rozładunek poszedł sprawnie i o godzinie dziewiątej trzydzieści siedziałem już w kabinie i czekałem na kolejny ładunek. Była bardzo piękna pogoda, świeciło słońce i było bardzo ciepło. Czułem się zmęczony, ale przede mną było jeszcze jedno zadanie, które musiałem wykonać, zanim mogłem położyć się spać. Musiałem mieć ładunek na pace, aby w nocy z piątku na sobotę móc jechać. Więc czekałem na ładunek. Byłem w mieście Blotzheim we Francji.
Więc czekając na ładunek, pomyślałem, że wykorzystam ten czas i piękną pogodę i nagram film na temat składania dachu w mojej naczepie. Przy okazji ją posprzątam ,aby na następny załadunek pojechać z czystą naczepą. Właśnie podczas tego nagrywania spadł mi aparat na podłogę naczepy i uszkodziła się optyka. Moja pierwsza myśl była taka.
- Początek trasy, a ja nie mam czym robić zdjęć i nagrywać filmów.
Potrząsnąłem nim delikatnie i usłyszałem, że coś stuka w obiektywie. Pomyślałem, że może to jakaś drobna usterka i sam ją naprawię. Czekały mnie trzy tygodnie bez aparatu. Nie był bym sobą, gdybym tak na niego patrzał przez trzy tygodnie i nawet nie spróbował go naprawić. No, ale cóż jedyne co udało mi się zrobić to skutecznie go uśmiercić. Więc gdy aparat nie był już do użytku, wyciągnąłem z niego kartę pamięci, przejrzałem zawartość i stwierdziłem.
- Szkoda mi Cię bardzo, służyłeś mi wiernie, byłeś ze mną w każdej trasie, więc należy Ci się godne pożegnanie. Napisałem " Ode do Olympusa " i nagrałem film pożegnalny, który pokazuje w jaki sposób Olympus odszedł z tego świata. Oczywiście, zrobiłem to z lekkim humorem, przynajmniej chciałem żeby właśnie tak wyszło, sami ocenicie.
Poniżej " Oda do Olympusa " i film pt." Śmireć Olympusa na planie filmowym "


Oda do Olympusa

Mój drogi kolego
Miałem Cię jednego
Mój jedyny przyjecielu
Takich jak,Ty nie ma za wielu
Byłeś ze mną w każdej trasie
Byłeś przy mnie w każdym czasie
W czasie dobrym i pogodnym
W czasie smutnym i żałobnym
Twe odejście,mocna we mnie siedzi
Odszedłeś tak szybko,bez zapowiedzi
Wspominam nasze wspólne wieczory
Pamietasz ? Nawet wtedy,gdy byłem chory
Tyle zdjęć dla mnie zrobiłeś
Tyle filmów nakręciłeś
Odszedłeś,a byłeś taki młody
I niebrakowało Ci urody
I cóż mogę więcej powiedzieć
Żegnaj przyjacielu,takich jak ty nie ma za wielu

                                                  krzysiek


Zapraszam na forum Młody Trucker - Forum początkujących kierowców zawodowych


Film ten powstał z materiałów, które wtedy nagraliśmy razem ze śp.Olympusem
To jest ostatni film, w którym śp.Olympus brał udział.


Oczywiście, moim celem było zrobienie tego materiału z lekkim humorem, bo tak naprawdę to co pozostało. Czasu już nie cofnę i nie powiem, że nie szkoda mi tego aparatu, bo szkoda. No, ale wychodzę z założenia, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Gdy myślę o tym teraz, tak na spokojnie o tamtych chwilach, to szczerze Wam powiem, że w tamtym momencie, nie powinienem nawet brać tego aparatu do ręki. Z prostej przyczyny, byłem tak zmęczony, że nawet nie pomyślałem o tym, żeby porządnie ten aparat zabezpieczyć przed upadkiem. Po prostu, postawiłem go na tak małej powierzchni, że podczas rozkładania dachu, uderzenie spowodowało drganie naczepy i aparat spadł na podłogę z wys.ok.1,7m. Oczywiście, będę dalej nagrywał filmy i robił zdjęcia, ale dopiero od następnej trasy. W tej trasie nie mam czym tego robić, bo mam przy sobie tylko ten jeden zepsuty aparat. Oczywiście, będą kolejne odcinki " Życia w trasie " z materiałów, które nagrałem do tej pory. Na początku posta pisałem, że właśnie uruchomiłem internet. Dokładnie tak jest, ponieważ jak wiecie we Francji jeszcze nie mam internetu, a właśnie ostatnie pięć dni byłem tam. Teraz jestem w Niemczech siedemdziesiąt kilometrów od Monachium. W poniedziałek rozładunek i z tego co już wiem, mam kolejny ładunek na Francję. Więc teraz robię kolację i odpoczywam intensywnie, bo od poniedziałku znów się zacznie wyścig z czasem i szukanie wolnych miejsc na parkingu późno wieczorem, czyli " Życie w trasie " ciąg dalszy...

czwartek, 1 marca 2012

Skrzynia biegów MAN TGA 18.430

Będąc w trasie zrobiłem film na temat skrzyni biegów w Manie TGA 18.430
Celem tego filmu jest pokazanie jak działa skrzynia, w jaki sposób zmienia się poszczególne biegi na dolnej skrzyni (niska skrzynia), na górnej skrzyni (wysoka skrzynia). Co to są półbiegi czy połówki, bo różnie kierowcy je nazywają. Ja je nazywam dolny bieg (niski) lub górny bieg (wysoki). W dalszej części posta wytłumaczę to dokładniej. Jak działa przycisk, ( Comfort Shift ) za pomocą którego wrzuca się wcześniej przygotowany bieg górny (wysoki) czy bieg dolny (niski).Możliwe, że część z Was widziało już film i to co piszę jest już zrozumiałe. Możliwe, że dla niektórych to co napisałem do tej pory ,to czarna magia. Powiem wam coś, co na pewno was ucieszy.
Obsługa skrzyni, która jest w moim Manie ,czyli TGA 18.430 jest bardzo prosta. Powtórzę - bardzo prosta.
Każdy z Was, może opanować tą czy inną skrzynię biegów do perfekcji. Do tego potrzebna jest teoria, którą chcę Wam przekazać i praktyka, którą zdobędziecie jeżdżąc taką ciężarówką i używając skrzyni na co dzień.
Wspaniale byłoby napisać,że nie miałem żadnych problemów z opanowaniem skrzyni biegów. Że urodziłem się z drążkiem od zmiany biegów w ręce. Że wsiadłem do ciężarówki i nigdy nie pomyliłem piątego biegu z siódmym, czy szóstego z ósmym. Oczywiście fajnie byłoby powiedzieć, że biegi dolne (niskie) czy górne (wysokie) to bułka z masłem. I wogóle cała ta jazda jest prosta jak pas startowy. Fajnie byłoby tak napisać. Ale wcale tak nie było. Było zupełnie inaczej. Każdy jakoś zaczyna i ja też zaczynałem. Trzeba było  trochę " pomieszać " biegami, żeby opanować tą skrzynię. Powiem tak: " Trening czyni mistrzem " i każdy z Was może nim zostać. Mistrzem od skrzyni biegów. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka robi swoje.
- Cztery biegi na dolnej skrzyni, cztery biegi na górnej skrzyni i przełącznik, który uruchamia dolną lub górną skrzynię. Na każdym biegu połówka i do tego kolejny przycisk, który przerzuca dolny bieg na górny bieg i jakiś przycisk ( Comfort shift ), który wystarczy nacisnąć i bieg sam się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki.
- Jak to wszystko działa ?
- Jak ja mam tą ciężarówką jechać ? Tyle przełączników, biegów i przycisk.
Takie pytania również sobie zadawałem. A gdy powoli opanowałem jazdę to okazało się, że jadąc pustym zestawem inaczej operuje się skrzynią biegów, a załadowanym zestawem dwudziestoma czteroma tonami ładunku, operuje się inaczej. Do tego dochodzi jazda w górach, po krętych drogach, zjazd z gór z ciężkim ładunkiem i ......
No właśnie i jak to wszystko opanować ? Jest na to odpowiedź. Teoria plus praktyka.
W filmie starałem się mówić o tym, co i dlaczego robię. Na jakim biegu jadę i dlaczego zmieniam na wyższy lub niższy bieg. Oczywiście ,nagrywałem go będąc w trasie i jadąc z ładunkiem, który musiałem dostarczyć na czas. Możliwe, że czegoś nie dopowiedziałem lub coś co powiedziałem jest dla niektórych niezrozumiałe. Postaram się w tym poście dokładnie opisać działanie poszczególnych przełączników na drążku zmiany biegów i powiedzieć jak działa tajemniczy przycisk ( Comfort shift ) zastępujący sprzęgło. Poniżej dwa zdjęcia. Układ biegów i opis poszczególnych przełączników.


1.a - Układ biegów
1.a Zdjęcie przedstawia układ poszczególnych biegów.

Dolna skrzynia ( niska ) biegi od jeden do cztery i górna skrzynia ( wysoka ) biegi od pięć do osiem oraz bieg wsteczny. Na filmie mówię i pokazuję jak poszczególne biegi się wrzuca i w jaki sposób zmienia się dolną ( niską ) skrzynię na górną ( wysoką ) skrzynię. Pokazuję również jak wrzuca się bieg wsteczny.

1.b - Opis przełączników 1.b Zdjęcie przedstawia opis poszczególnych przełączników.

Pierwszy od góry - Przełącznik / przycisk, który działa tak jak sprzęgło. ( Comfort Shift )

Środkowy - Przełącznik do tzw. półbiegów / połówek. Bieg dolny ( niski ), górny ( wysoki )

Pierwszy od dołu - Przełącznik do zmiany skrzyni
dolna skrzynia ( niska ) / górna skrzynia ( wysoka )

Zdjęcie nr 1.a - Układ biegów
W dolnej skrzyni znajdują się biegi od jeden do cztery. Najprościej tłumacząc wrzuca się je tak samo jak w samochodzie osobowym ( pokazane na filmie ). Chcąc wejść na wyższy bieg ( 5-8 bieg ), musimy przełączyć przełącznik od skrzyni góra / dół w pozycję " góra " ( pokazane na filmie ) i wtedy mamy do dyspozycji biegi od pięć do osiem. Wrzuca się je tak samo jak biegi od jeden do cztery. ( pokazane na filmie ). Bieg wsteczny ( R ) wrzuca się w następujący sposób. Przyciągamy drążek zmiany biegów do siebie do oporu i później ciągniemy do tyłu ( pokazane na filmie ). W momencie przyciągnięcia drążka do siebie usłyszymy dźwięk ( pisk ), który informuje nas, że wrzucamy bieg wsteczny ( R )
Wrzucanie poszczególnych biegów, jak i przełączanie skrzyni z dolnej na górną pokazałem na filmie.

Zdjęcie nr 1.b - Opis poszczególnych przełączników.
Zacznę od przełącznika pierwszego od dołu.
Pierwszy od dołu - ( Zdjęcia 2.a i 2.b ). Przełącznik do zmiany skrzyni - dolna skrzynia ( niska )  /górna skrzynia. ( wysoka )
Na zdjęciu powyżej przełącznik znajduję się w pozycji " dolna skrzynia ( niska ) ". W tej pozycji do dyspozycji mamy biegi od jeden do cztery. Pierwszego biegu praktycznie wcale się nie używa. Bieg drugi lub trzeci służy w zasadzie tylko do ruszania. W zależności jaki ciężki jest cały zestaw ( ciężar zestawu + ładunek ) to używamy biegu drugiego lub trzeciego. Również zależy czy ruszamy w terenie płaskim, z góry czy pod górę. W tym momencie przedstawiam Wam teorię, w praktyce nauczycie się kiedy, z jakiego biegu należy ruszać.Trzeba wyczuć moc silnika, sprzęgło, ciężar, ukształtowanie terenu. Gdy pozna się swoją ciężarówkę, wtedy robi się to automatycznie. Na początku może się okazać, że macie za wysoki lub za niski bieg. Nie należy się denerwować i załamywać tylko zastanowić się, co robi się nie tak, przemyśleć to i zapamiętać poprawne działanie. Z czasem wszystko zaczyna wychodzić tak jak my tego chcemy. Z czasem wyrabiamy nawyk i robimy to automatycznie.
Gdy już ruszymy i jedziemy na czwartym biegu, wtedy przełącznik przerzucamy na górę ( pokazane na filmie ) i wtedy mamy do dyspozycji biegi od pięć do osiem. Górna skrzynia ( wysoka ) służy do jazdy. Do jazdy wolniejszej lub szybszej. I tutaj znów teoria. W zależności jaką jedziemy drogą, jakim ciężkim zestawem, czy pod górę czy z góry itd. Zmianę biegów opanujecie w praktyce. Należy obserwować obrotomierz i słuchać silnika.Na początku zdarzy się, że dany bieg wrzucicie za szybko lub za późno, nie należy się zbytnio przejmować. Trzeba zastanowić się jak zmienić bieg poprawnie i zapamiętać poprawne działanie.

Poniżej dwa zdjęcia przedstawiające położenie przełącznika od skrzyni dolnej ( niska ) i górnej ( wysoka )

2.a - Przełącznik w pozycji skrzynia dolna (niska) - biegi od 1 do 4
2.b - Przełącznik w pozycji skrzynia górna (wysoka) - biegi od 5 do 8


2.a - Przełącznik w pozycji skrzynia górna (wysoka)

2.b - Przełącznik w pozycji dolna skrzynia (niska)



Środkowy - ( Zdjęcia 3.a i 3.b ) Przełącznik do tzw. półbiegów / połówek. Bieg dolny ( niski ), górny ( wysoki )
Celowo wypisałem wszystkie nazwy jakie słyszałem, po to abyście wiedzieli, że używając różnych nazw, cały czas mowa jest o tym samym.

Ten przełącznik możemy używać jadąc na każdym biegu od jeden do osiem. Służy on do załączania tzw. półbiegów / połówek. Kierowcy różnie mówią, ja mówię, że jestem na dolnym biegu lub górnym biegu. ( niski lub wysoki bieg ). O co chodzi ? Jak ten przełącznik działa ? Podam przykład.
Na zdjęciu ( 3.b - zdjęcie poniżej ) przełącznik jest w pozycji " górny bieg". Załóżmy, że jest to bieg szósty. Można by powiedzieć, że jest w pozycji " Pełna szóstka " lub " Górna szóstka " lub " Wysoka szóstka " Rozumiecie, kierowcy różnie mówią, a chodzi o to samo. Przełączając go w pozycję " dolny bieg "( pokazane na filmie ), czyli przełączamy go na dół, ( 3.a - zdjęcie poniżej ) wtedy schodzimy na " Nie pełna szóstka " lub " Dolna szóstka " lub " Niska szóstka " i znów celowo użyłem różnych określeń.
Tą czynność możemy zrobić na każdym biegu od 1 do 8. Zobaczycie w praktyce, jakie to jest mądre i dobre rozwiązanie zwłaszcza, gdy jedziemy z bardzo ciężkim ładunkiem. Tyle teorii na temat tego przełącznika. Na filmie pokazuję i mówię jak ten przełącznik działa.

Poniżej dwa zdjęcia pokazujące położenie przełącznika ( dół /góra ) lub ( niski / wysoki ) bieg.

3.a - Przełącznik w pozycji bieg dolny (niski)
3.b - Przełącznik w pozycji bieg górny (wysoki)


3.b - Przełącznik w pozycji - górny bieg (wysoki)
3.a - Przełącznik w pozycji - dolny bieg (niski)



Pierwszy od góry - ( Zdjęcie 4 ) Przełącznik / przycisk, który działa tak jak sprzęgło. ( Comfort Shift )

Przełącznik ( przycisk ), który znajduje się w rączce, opisany jako pierwszy od góry, celowo opisuję na końcu. Przycisk ten nazywa się Comfort Shift. Uznałem, że dobrze jest najpierw powiedzieć o przełącznikach skrzyni ( górna / dolna )  i przełącznikach biegów ( niskie / wysokie ), które opisałem powyżej i pokazałem na zdjęciach.
Jak opisać ten przełącznik krótko i zrozumiale. Najprościej będzie go porównać do pedału sprzęgła, który znajduje się w moim Manie. Pedał, który uruchamiamy nogą zmieniając kolejne biegi.
Działanie tego przycisku jest bardzo proste. Podam przykład:
Załóżmy, że jedziemy na dolnej ( niskiej ) szóstce i chcemy przerzucić bieg na górną ( wysoką ) szóstkę.
Więc co robimy poklei.
Najpierw przełączamy przełącznik na górę ( pokazane w filmie oraz na zdjęciach powyżej). W tym momencie mamy do wyboru dwie możliwości co zrobić, aby ten przygotowany bieg wszedł.
1. Pierwsza możliwość - nogą wciskamy sprzęgło, bieg w tym momencie wchodzi i puszczając sprzęgło mamy już przerzucony bieg na górną ( wysoką ) szóstkę.
2. Druga możliwość - właśnie do tego służy ten przycisk, zamiast nogą wciskać sprzęgło, wystarczy kciukiem nacisnąć przycisk, przytrzymać ok.1 do 2 sek ( czas przytrzymania jest potrzebny, aby mógł wskoczyć wcześniej przygotowany bieg, dobrze się za sprzęglić i przerzucić się bez zbędnych szarpnięć skrzynią.). W praktyce wyczujecie jak długo przytrzymywać ten przycisk.
Przycisk jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie musimy używać nogi do wciskania sprzęgła tylko wszystko robimy kciukiem. Możemy również, przytrzymując ten przycisk przerzucać całe biegi.
Tyle teorii na temat tego przycisku. Jeszcze raz powtórzę. W praktyce wyczujecie ten przycisk i jak go obsługiwać.
Poniżej przedstawiam zdjęcie pokazujące ten przycisk.

4 - Przycisk działający tak jak sprzęgło



W ten oto sposób, dotarliśmy do końca opisu skrzyni biegów, jak i poszczególnych przełączników. Mam nadzieje, że film jak i ten opis ze zdjęciami pomoże Wam opanować skrzynię biegów w samochodach ciężarowych.

Poniżej film pokazujący działanie i pracę skrzyni biegów w Manie TGA 18.430

Zapraszam na forum Młody Trucker - Forum początkujących kierowców zawodowych


Nie pozostało mi nic innego, jak życzyć Wam połamania drążka skrzyni i tyle powrotów co wyjazdów.
Pozdrawiam. Szerokości.