wtorek, 5 czerwca 2012

Odpowiedź do Pana Anonimowego

Zaczął się drugi tydzień trasy.W zasadzie to kontynuacja poprzedniej trasy.Gdy jechałem z ładunkiem do Polski,zadzwonił telefon firmowy i padło pytanie czy po rozładunku w poniedziałek (tj.28.05.2012) wezmę ładunek na Szwajcarię.Był piątek (tj.25.05.2012).Moja odpowiedź była:Tak wezmę.Na bazę przyjechałem w sobotę o godz.16:00.Tak więc w poniedziałek rano pojechałem rozładować trucka i załadować go na Szwajcarię.Zrobiłem Szwajcarię,potem załadowałem się w Niemczech i poleciałem do Francji na rozładunek.Piątek 60 km nad Paryżem o godzinie 13:00 zrzuciłem ładunek i pojechałem na stację Total,aby zacząć robić pauzę min.45h.Dzisiaj ok.godziny 11:30 dostałem adres załadunku.Przejechałem ok.80 km,załadowałem się,przeskoczyłem Belgię i zatrzymałem się w Niemczech niedaleko Aachen na stacji Shell,gdzie robię pauzę 11h do jutra.Rano rozładuje się i będę czekał na ładunek.Nie wiem,gdzie będzie ładunek,możliwe że do Polski,Francji,Belgi lub na południe Niemiec.Nie wiem gdzie i nawet sobie tym głowy nie zawracam,bo po co ?Jestem w pracy i do dyspozycji moich przełożonych.Kilka dni byłem bez internetu i gdy zakończyłem dzień na tacho,odpaliłem mój niemiecki internet,by porozmawiać z żoną i córką na Skype,sprawdzić pocztę i ogólnie zobaczyć co się dzieje na świecie".Normalną rzeczą jest,że czytam komentarze na YT i Blogu.
I co takiego ciekawego wyczytałem.Na początku dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa pod moim adresem.Jeżeli ktoś z Was wyniósł coś dla siebie z filmów lub bloga,to bardzo się cieszę.W takich momentach nabieram przekonanie,że warto poświecać swój czas i energię,aby to wszystko ogarnąć.Oczywiście nie dziwi mnie fakt,że pojawiają się komentarze typu "Gdzie myjesz dupę".Zastanawiam się,jak na ten komentarz odpowiedzieć bo możliwe,że osoba która pyta o to,czeka na odpowiedź,bo sama niewie gdzie i jak kierowcy myją dupę i dodam już od siebie "oraz jaja".Możliwe,że zrobię post na ten temat i nagram film,aby dokładnie pokazać tej osobie jak to wygląda w trasie.
Również przeczytałem komentarz od anonimowej osoby,która stwierdziła ,że

"Tez jestem kierowca i ty opisujesz swoj skrajny przypadek w ktorym godzisz sie na siedzenie w kabinie non stop, siedzisz po kilka tygodni w budzie, wracasz na 37 godzin jak to napisales i wracasz bo jest ladunek i sie cieszysz? no ludzie jak ktos sam biegnie do biura to potem moze sie użalac ze jest ciezko i och ach jaki ten zawod ciezki, ja jezdze od poniedzialku do piatku ew soboty rano, szanuje siebie swoj czas a i szef wie ze na weekend kierowca ma byc w domu wiec takich problemow nie ma. Tylko ze ja nie prowadze bloga ktorego czytaja młode łepki ktore kochaja wielkie ciezarowki i chca byc kierowcami, oni czytaja twojego bloga w ktorym piszesz o jakis zleceniach, wielkich wyzwaniach w zwiazku z kolejnym ladunkiem, ludzie zloci nie na tym widz polega,wczoraj przejezdzalem kolo twojej bazy, stala jedna scania ooooch jaki tlok, pewnie kierowca zjechal na te 40 moze nawet 70 gooodzin i pojedzie zas bo szef wie ze sa jelenie którym nie przeskadza mieszkanie x czasu w kabinie z przerwa na 2 dni w domu i znowuuuu jedizemy na zachod bo mozna dostac 50Euro wiecej do frachtu.... sami sie pchacie w taka gowniana robote to narzekajcie, ja tak jak powiedizalem w mojej pracy odpada jakies 50-60% problemow takich jakie Ty masz"

Widzę,że niektóre osoby,nie rozumieją mojego przesłania,mojego bloga i tego co robię.W którym miejscu ja się "użalam",że ten zawód jest ciężki.Jest ciężki,bo nie powiem że jest lekki,ale gdzie ja się "użalam" ?Gdzie napisałem,że sam "biegnę do biura"i potem"och ach jaki ten zawód ciężki"Myślę,że wystarczy cytowania tego komentarza,każdy z Was,kto śledzi blog od dłuższego czasu,zdążył mnie poznać i wie o co chodzi.Każdy z was może ten komentarz przeczytać i odnieść się do niego.Przykro mi jednak z powodu,że te słowa napisał kierowca,który jeździ codziennie dużym zestawem.Myślę,że pisanie o innych kierowcach "jelenie"nie jest w porządku.

Moje podejście do pracy.
Gdy przyjmowałem się do tej firmy,wiedziałem na co się piszę.Traktuję tą pracę poważnie i rozumiem mojego szefa,że auta mają jeździć,bo na tym polega prowadzenie firmy transportowej.Gdy zadano mi pytanie"Czy wezmę ładunek do Szwajcarii",wcale nie musiałem odpowiedziec"TAK".
Mogłem zacząć płakać,że ja chcę do domu,bo już dwa tygodnie jestem poza domem i już spałem jeden weekend w kabinie i teraz chcę mieć siedem dni wolnego,bo chcę iść z żoną na spacer i poza tym mi też się coś od życia należy,a nie tylko jazda,jazda i jazda.Szef to w ogóle nie ma serca,przecież ja muszę się wyspć,odpocząć a auto może sobie postać na placu w firmie.........

No nie,od samego pisania tych bzdur robi mi się nie dobrze.Sprawa jest bardzo prosta.Jesteś kierowcą,jeździsz w firmie to jesteś do dyspozycji.Jeżeli Ci taki układ nie odpowiada,widocznie nie jesteś odpowiednim człowiekiem na tym stanowisku w tej firmie i zawsze możesz się zwolnić.Nikt tutaj nie pracuje za karę,bo taki jest wyrok sądu.Koniec.Kropka.

Dopóki taki układ,będzie mi odpowiadał,będę jeździł w tej firmie i nie będę się "użalał".
Gdy zacznę to robić,będzie to znak,że trzeba się pożegnać z tą firmą.

A jeżeli pisanie,że kocha się rodzinę i tęskni za nią to dla Pana Anonimowego "użalanie"to nie mój problem,że tak te słowa Pan Anonimowy odbiera.

Jeszcze ostatni cytat.
"Piszesz o jakiś zleceniach,wielkich wyzwaniach w związku z kolejnym ładunkiem".
Piszę o moim "Życiu w trasie".Właśnie dzisiaj mija osiem miesięcy jak zacząłem jeździc na międzynarodówce.Gdy zacząłem,byłem zupełnie zielony w tym temacie,odrazu rzuciłem się na głęboką wodę.Zacząłem zupełnie bez doświadczenia,sam na dużym aucie,nie w podwójnej obsadzie i dla mnie wiele spraw tutaj to były "wyzwania".Lecz,ani razu nie użyłem słowa"wielkie wyzwania"
Piszę na blogu jak poradziłem sobie z różnymi problemami,aby właśnie te"łepki"jak nazwałeś chłopaków,którzy chcą zacząć jeździć jako kierowcy mieli łatwiejszy start w tej pracy.

Z twojej wypowiedzi wnioskuję,że jesteś doświadczonym kierowcą,który nie da się zmnknąć w "budzie",a tym bardziej nie pozwoli zrobić z siebie "jelenia".
Myślę,że zamiast marnować energię,na krytykę i obrażanie innych kierowców,lepiej było by podzielić się swoim doświadczeniem z młodymi chłopakami,bo takie jest założenie bloga,aby między innymi pomóc młodym,nie doświadczonym kierowcą.

To tylko taka moja sugestia,ale oczywiście każdy ma wybór,co będzie robił ze sobą i swoim życiem.

Po powrocie z trasy,ukażą się nowe odcinki "Życie w trasie".



31 komentarzy:

  1. Panie Krzysztofie. Żyję w Wielkiej Brytanii. Pracuję bardzo ciężko w kuchni bo z zawodu jestem kucharzem. Co nas łączy? Ja jestem tu a moja żona i dzieci tam- Polska. Oglądam Pański blog od samego początku i uważam że nie powinien Pan w ogóle cytować- zawracać sobie głowy takimi komentarzami. Blog ma inne przesłanie. Ja choć nie jestem kierowcą zawodowym ciężarówki to rozumiem. Proszę się nie poddawać. Oglądam także inny blog Pana kierowcy Pana Rafała Zazaniuka też mi się podoba. Jeśli miał bym wybierać to Pański jest dużo lepszy i widać że oddaje Pan tutaj swoje serce i czas. Za co dziękuję w imieniu swoim oraz mam nadzieję że się nie obrażą (teraz taka moda) innych internautów. Z wyrazami szacunku Tomasz Pachucki. Jeśli miał by Pan ochotę na odpowiedź to zapraszam tpachucki1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze robisz to co robisz i nie przejmuj sie hejterami. Tacy zawsze beda. zawod jest ciezki i polowa zrobila prawko i jezdzi a wcale im sie to nie podoba tylko robia to z musu. I wlasnie tacy ci pisza takie rzeczy. rob to co lubisz...pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koledzy mają racje ja też to doświadczam na co dzień ja w trasie daleko od domu a moja rodzina w Polsce... Czytam twojego bloga od samego początku i rób to dalej prowadź to bo wiele się nauczyłem dzięki twoim poradą na tym blogu naprawdę warto poświęcić czas i poczytać sobie o twoim "Życiu w trasie.." Pozdrawiam do zobaczenia na trasie....

      Usuń
    2. Dokładnie! Zapewne ten Pan Anonimowy który to napisał, robi to z przymusu, a nie dlatego że to kocha. Ja mam 16 lat, mój tata jest kierowcą i ten zawód szanuję. Fakt, jestem łepkiem który żyje tylko marzeniem że zostanie kierowcą. Ale takie blogi pobudzają we mnie jeszcze bardziej to co chcę robić.

      Wiesz Krzysztofie, trochę się Tobie dziwię. Masz rodzinę, żonę, małe dziecko i nie ma Cię tak długo w domu. Mój tata zrezygnował z międzynarodówki, kiedy miałem 3 lata, ponieważ kiedy przyjeżdżał po miesiącu z trasy to mówiłem do niego wujek, a do dziadka tata bo spędzałem z nim każdy dzień. Ale szanuję Twój wybór i jak najbardziej rozumiem :) Szerokości i przyczepności!

      Usuń
  3. "Rób swoje , i nie patrz się na innych , idź swoją drogą i rozwijaj się stale"
    Ty Krzysiek piszesz po prostu o realiach życia w trasie:)Zaczynam właśnie przygodę z przerzutami po Unii po mimo że prawko mam od grudnia.Nie jest łatwo.
    Mnie natomiast poruszył twój wpis o urodzinach córki...i to nie było użalanie się nad sobą tylko realia tego zawodu:)Najwidoczniej P.kierowca anonim gdy jest w Niemczech w piątek i ładuje się pow,na.Francję nie jedzie na rozładunek tylko zjeżdża do PL tak to by każdy chciał:)W ciągu tych 2 miesięcy nauczyłem się chyba najważniejszego:)Nigdy nie planuj sobie w poniedziałek co będziesz robił w piątek bo i tak wyjdzie jak zawsze.Pozdrawiam i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokój z widokien na wojne "Rób swoje " :P

      Usuń
  4. Krzysiu sraj na tych " krytyków " ! Pies ich ganiał. BLOG JEST EXTRA TAK JAK I PROWADZĄCY I JEGO SPRZĘT!! A co do tego " jelenia " on jest kierowcą haha chyba tramwaju... A jeżeli już jest to żal mi dupę ściska, że tacy ludzie wykonują tą prace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DOkladnie popieram :))
      Widzisz Krzysiu 100% frekwencji za Tobą murem :)
      Rób co robisz nam sie to podoba,duzo sie uczymy i lepiej poznajemy ten zawód,a kolega anonimowy ze swoim komentarzem udowadnia,że jak to w Polsce są ludzie i pojeby.Pozdrawiam Pralacik

      Usuń
  5. Z tym osobnikiem co napisał " gdzie myjesz dupe " trzeba było odpisac " A Ty gdzie myjesz " moze by sie dowiedział prostak i zapewne dziecko jakieś :|

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, no ładnie Ci pojechał :P Moim zdaniem (jak już próbuje go rozgryść) to człowiek, właśnie tak jak mówił przedmówca, który siedzi za karę w kabinie, a takich ludzi jest masa, obrażony na cały świat, że musi jechać, potem obrażony, że ktoś mu wyjechał, ktoś go wyprzedził, ktoś mu nie ustąpił itd. Dzisiaj są takie czasy, że jak się chce to się jeździ na przerzutach, jak się chce to na standardowej międzynarodówce a jak się tego nie chce to się jeździ po kraju i nikt nigdzie i nikogo na siłę nie trzyma. Internet to m.in. swoboda wypowiedzi ale gdyby to powiedział na głos na parkingu gdzieś przy polakach to by dostał w jape i tyle by było gadania. Przez takich ludzi przemawia zazdrość, wiesz jak jest oczy chcą a dupa nie może. Sam jestem tego przykładem. Chciałbym jeździć na przerzutach nawet, ale nie wysiedzę tam dłużej niż 5 dni, za co podziwiam kierowców na przerzucie. Ale w przeciwieństwie do tego komentującego, ja sobie zdaję z tego sprawę a mój tok rozumowania jest prosty, nie chcę nie jadę, chcę to jadę. To tak jakbym był zły na kogoś, że jeździ na przerzutach? Trzeba mieć tupet poprostu... Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się coś wydaje, że ten "kierowca", który Ci tak "dał czadu" to pewnie taki bardziej kierowca komputerowy. Wiesz, z gatunku tych "trolli" internetowych co na niczym się nie znają ale gdzie tylko można, udzielają. Czasami zaglądam na etransport i tam jest takich pełno. Więc nie ma co się kopać z koniem - rób swoje a koleś niechaj sobie powozi swoją, zapewne, wirtualną ciężarówką ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się ze wszystkimi :) i najlepiej to olać takich i się nimi nie przejmować bo są tylko " takimi burakami " co lubią wrzucać swoje trzy grosze a nie mają bladego pojęcia o tym co Robisz i to co dany kierowca np kocha lub traktuje za swoją passę . Więc Panie Krzyśku nie przejmować się takimi osobami .

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam Krzysztofie:) Wiesz ten blog jest naprawdę bardzo ciekawy,można tu znaleźć dużo ciekawych informacji i powiem szczerze bardzo mi pomógł jako kierowcy bez doświadczenia.Jednak szkoda że trafiają się tacy ludzie którzy jak ten z komentarza krytykują sposób zachowania,pracy innych i jeśli mu to nie odpowiada to lepiej było by żeby tu nie zaglądał(chyba się ze mną zgodzisz). Tak jak napisałeś zawód kierowcy to nie jest lekki kawałek chleba, ale ani ja ani ty ani każdy inny kierowca nie wykonuje tego za karę!! Nie odpowiada mi ta praca to zmieniam, idę za kasę do supermarketu, przerobię 8h i spadam do domu.W końcu każdy robi to co lubi! Trochę się mu dziwię bo my jako grupa kierowców powinniśmy się trzymać razem tak jak to było kiedyś. Ty Krzysztof nie prowadzisz bloga po to żeby stać się sławnym czy jak to stwierdził ten kierowca pokazać twoją prace "młodym łepką" tylko pokazujesz jak jest naprawdę pokazujesz jak wygląda prawdziwe "Życie w trasie".
    A że ktoś jest właśnie takim "młodym łepkiem" bez doświadczenia wręcz pomagasz zdobyć jakże cenne doświadczenie w pracy kierowcy.

    Życzę powodzenia w pracy i szybkiego powrotu do rodziny:)

    PS:Mam nadzieję że spotkamy się na Master Truck w Opolu:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przejmuj się takimi komentarzami. Blog jest super, i bardzo mi się podoba jak opisujesz swoja prace i te złe i dobre chwile. Oby tak dalej i jeszcze więcej filmów. Naprawde super podziwiam cię i zazdroszczę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam. Czytam bloga już bardzo, bardzo długo. Oglądam Pana filmy na yt prawie od samego początku. Oglądanie filmów i czytanie bloga to sama przyjemność i nie stwierdzam, że się Pan użala. Chciałbym być kierowcą ciężarówki i dzięki Panu wiem jak ten zawód wygląda, jakie są plusy i minusy. Fakt, że gdy posiada się rodzinę i jest się daleko od nich to tęsknota ale ja się na takie coś piszę. Dzięki Panu będę wiedział co robić i nie będę w pewnych sprawach zielony siadając za kierownicę. We wszystkich filmach wszytko ładnie wytłumaczone i pokazane a na blogu ładnie opisane :) Niech Pan się trzyma, zawsze będę Pana oglądał, czytał, oglądał zdjęcia na facebook'u. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten kto napisał ten list do ciebie to niezły ''Jeleń'' jest z niego ;) Ja czytam twojego bloga od samiuśkiego początku. Oglądam filmy na YT od początku. I chociaż jestem jeszcze ''łebkiem'' bo nie jeżdże i lubię ciężarówki to uważam, że ten ktoś przegiął. Piszesz dla wszystkich, dla emerytowanych kierowców, kierowców, przyszłych kierowców i reszty społeczeństwa.
    Pozdrawiam Krzysztof i powodzenia na Unii i bronienia się przed takimi właśnie Jeleniami!

    OdpowiedzUsuń
  13. A więc przeczytałem Artykuł i rozumiem podejście wszak nikt się nie pisze do takiej pracy nie biorąc na barki tego ciężaru i tego obowiązku braku kontaktu z rodziną i bycia na bieżąco z nią oraz przy niej.Gdyż praca kierowcy ciężarówki to zarazem przyjemna praca podziwiania zwiedzania i podróży po różnorakich zakątkach ziemi i świata ale i też traktowania tego jako pracy ciężkiej i odpowiedzialnej ponieważ przyznajmy że to nie kierowca autobusu miejskiego gdzie sobie spokojnie jeździ z kata w kąt tylko zapiernicza aby na czas dojechać i w większości sam ładuje i rozładowuje towary aby zyskać na czasie.Podsumowując jest to czysta harówa ale robi się to co się kocha nic na siłę lecz z czystej przyjemności i miłości do ciężarówek jak raz wsiądziesz do trucka tak już nie zrezygnujesz z tej pracy.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  14. Krzysiek nie przejmuj się baranami, jest ich pełno i nic na to nie poradzisz. Pewnie to jakiś frustrat któremu żona nie daje. Blog jest super i jak dla mnie, to ty filmy powinieneś kręcić.
    Pozdrawiam serdecznie i szerokości.

    OdpowiedzUsuń
  15. widzę panie Krzysztofie ze znalazł się jakiś kierowca jeleń pewnie śmiga na krajówce bo dalej strach mu nie pozwala albo urząd pracy uratował mu życie robiąc mu uprawnienia i teraz uchodzi za wielkiego kierowce Pozdrawiam i podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Dokladnie , celem tego blogu jest pokazanie jakie to "życie w trasie jest" i to nie jest "użalanie się nad sobą" Ty pokazujesz dobrą strone tego zawodu jak i złą. O to chodzi przecież nie możesz pokazywać samych zalet , 3maj sie !!

    OdpowiedzUsuń
  17. sam jeżdże na niemcy po 2x w tyg czasami raz na tydzień i później w trase na Polskę i nie powiem kiedyś myślałem że co tam być kierowcą ale po czasie w cale to nie lekka robota. TWÓJ blog pomógł mi zacząć wogóle jeździć zawodowo choć każda firma i robota w niej jest specyficzna. Dużo niezbednych informacji i pokazanych fachowo chociaż każdy musi na własnej skórze spróbować ale ty nam to ulatwiłeś bądź ułatwisz. A tak wogóle jakiś miesiąc temu chyba widziałem cię na A32 w niemczech zjarzyłem się za późno bo stałem na parkingu na krótkiej pauzie a ty z drugiej strony przynajmniej tak mi się wydaje. A co do tych co są nie przychylni twojemu blogowi to dziękujemy za uwagę czekamy na ich wypociny

    OdpowiedzUsuń
  18. A może w wolnej chwili opisałbyś łopatologicznie czas pracy kierowcy.Pozdrawiam Marcin

    OdpowiedzUsuń
  19. widzicie ja tez czytam ten blog od samego poczatku ale musze troche racji przyznac anonimowi...wiem ze masz corke i zone i ze musisz dla nich pracowac...ale czasu z rodzina nie kupisz


    zycze powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak to ja ten anonimowy :) Wrócilem teraz z niemiec i zaczynam wlasnie dlugii weekend ale tutaj krótko bo wyjezdzam zaraz w góry.
    Nie bede prowadzic bloga odnosnie swojej pracy bo nie znajde na to czasu,od poniedizualku do srody pracuje po 15h i robie 9h pauzy, czwartek piatek juz luzniej ale i tak nie zagladam za wiele do komputera wiec w tyogdniu odpada w weekend? trawe trzeba skosic pod domem, auto umyc ogarnac wymienic to,posprzatac, naprawic przyslowiowy kran , drzewo z naczepy podrzucic i spalic w piecu a wieczorem relaks ze znajomymi przy alkoholu albo muzyce, no sorry ale tak wyglada zycie i obowiazki w domu. Wychowałem sie w rodzinie kierowców miedzynarodowych wiec szczeniaki nie przezywajcie tego gdzie bylem i co widzialem bo nie na tym widz polega, myslicie w jedzac niedzielny obiad bez glowy rodziny to super frajda? ale zaraz on nie pojechal do anglii jako kucharz pracowac bo wtedy to byloby logiczne ze nie pojawi sie tylko w trase, a tu juz zapala sie opcja taka ze mozna byc tym kierowca i mozna ten obiad jesc w niedziele w domu, NORMALNIE i swoja prace wykonywac potem też normlanie, wystarczy dobrze zbadac rynek pracy(takie pojecie z podstaw przedsieborczosci mi sie przypomnialo ze szkoly) -czyli parkingi gdzie kto jezdzi w jakim systemie czy sa przyjecia i mozna zmienic lige bo taka w ktorej jezdzi sie na przerzutach mozna smialo nazwac okregówką, ekstraklasa jest w zasiegu dla kazdego...

    równolegle do tego bloga sledze inny, kolegi Miska http://misiek105.blogspot.com/
    powiem tyle ze jego charakter pracy przypomina bardzo mój, zobaczcie i porównajcie lige w których sie gra

    ps. nie próbujcie mnie rozgryzac co dokladnie robie i gdzie z kim bo lodów z tego nie ukręcicie

    OdpowiedzUsuń
  21. Witajcie.
    Popieram Krzyśka w 100%. Ja co prawda jestem spedytorem i dyspozytorem w jednym (to nie to samo), więc znam transport od drugiej strony. Ale dzięki takim blogom aż sie chce w trasę. Mam chęc rzucenia wszystkiego, chcę wsiąść do zestawu 40-tonowego i ruszyć przed siebie. Wiem o co kaman w transporcie. Mam komplet praw jazdy i kursów, ale to nie to samo co jazda przed siebie. Może kiedyś tak bedzie. Jedno jest pewnie - Krzysiek daje pozytywne natchnienie tym wszystkim, którzy chcą być kierowcami "tirów". Pisz dalej, ucz nas i pokazuj świat transportu taki, jaki jest naprawdę.
    Pozdrawiam Mariusz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Krzysztof popieram Cie w 100%. Sam jestem swiezo upieczonym kierowca ciezarowki. Znam ten chleb i mam duzy szacunek do Ciebie i tego co robisz. Twoj blog naprawde jest bardzo potrzebny i wiele mozna sie od Ciebie nauczyc. Ten co Cie krytykuje to ma problem sam ze soba i pewnie zal mu dupe sciska. Bo tacy jak Ty daja z siebie co najlepsze. Mam nadzieje ze Twoj blog bedzie dobra szkola dla przyszlych kolejnych dobrych kierowcow.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niech Pan się nie przejmuje komentarzami takich ludzi, nie warto.
    Ja szczerze Panu dziękuję za czas poświęcony w pisanie nowych postów, zamieszczanie zdjęć, a także filmików. Lubię Pana słuchać oraz czytać Pana posty. Na pewno szanuję i cenię takich ludzi. Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem czemu niektórzy tutaj piszą "Pan" skoro nikt wśród kierowców nie mów do siebie per Pan. Często słychać określenia "kolego", "mobile", lub pochodzące od marek samochodów np. "DAFik", "Renia" itp. Po prostu za CB każdy jest anonimowy... Co do wypowiedzi która przyszłą od właśnie anonimowego. Pewnie wielu ludzi mnie tutaj zjedzie ale ten ktoś nie napisał nic złego, a jeżeli chodzi o ludzi którzy dopiero co dostali swoje prawko CE to, w ogóle powinni sobie wziąć do serca jego wypowiedź. Blog ogólnie jest prowadzony super, pokazuje z perspektywy pasażera życie kierowcy ciężarówki w międzynarodówce. Tak właśnie to co widzicie, żeby nie wiem jak Krzysztof się starał zawsze zobaczycie z perspektywy pasażera. Żaden blog tak naprawdę nie pokaże tego jak wygląda życie kierowcy do póki facet sam nie wsiądzie za kierownice i nie pojedzie na tydzień, dwa w trasę i nie przeżyje tego na własnej skórze. Kto tego nie przeżyje nie będzie nigdy wiedział co znaczy PRAWDZIWE życie w trasie. Nawet nie ma sensu moim zdaniem pokazywać PRAWDZIWEGO życia w trasie, bo co tak naprawdę jest prawdą…. To co jest prawdziwe dla Ciebie - Krzysztof, dla mnie jest sielanka, możesz wierzyć lub nie. Ja nie zrozumiem Krzysztofa który jeździ po UE, 2, 3 tyg. tak samo on nie zrozumie mnie, kogoś kto jeździ UE - RUS. Ale ja nie zamienił bym się na jego robotę, myże żę on na moja też nie. Dobrze że Krzysztof zamieścił wypowiedź anonimowego, on napisał szczerą prawdę, która zamyka się w jednym zdaniu. Jak ktoś z Was, przyszli kierowcy tzw. TIRór, truck-ów, ciężarówek, czy gruzawików, da się pojechać, przez biuro, raz ten będzie jeździł tydzień, dwa, trzy, cztery a nawet pięć i sześć tyg. bez zjeżdżania do domu. I to jest jedyna PRAWDA obecna w niemal każdej firmie transportowej możecie wierzyć lub nie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam kontakt z kierowcami TIR i na dziś wielu z nich przechodzi w samozatrudnienie rejestrując się jako podmioty gospodarcze w krajach UE. Wg mnie to bardzo dobry pomysł mając na uwadze nasz system emerytalny i tak niska podstawę wynagrodzenia podstawowego. Do tego mając swoja firmę łatwiej znaleźć prace. Co o tym sadzicie?

    OdpowiedzUsuń
  26. Problem jest w tym,ze wiekszosc publiki to dzieci,ktore piszą: nakrec Panie KrzyS nowy filmik z kabiny-a potem powstaja komentarze na temat fachowosci i życia heheh.
    Sam osobiscie juz mam na koncie 1mln przejechanych KM i zaglądam tutaj z ciekawosci co nowego pisze swieży kierowca,który podjał sie tego zawodu i sie z nim integruje.
    Chłopak robi dobrą robotę choc tez popełnia dziecinne błedy-ale to nie na tym polega.
    Ostatnio powstało dużo podobnych blogów i zauważcie:nie ma ani jednego ktory by prowadził "starszy"kierowca.A czemu?
    Po latach przejechanych kilometrów,problemów i zjedzonych nerwów za fajerą kazdy stara sie robic swoje i ciągnąć do domu i max wykorzystywac czas dla rodziny-młodzi kierowcy nie mają rodzin,nie znają problemów o których pisze dlatego powstają w odpowiedziach na posty takie zgrzyty...

    Anonimowy od którego powstał ten post ma duzo racji w tym co pisał.Bo szanujący sie kierowca nie ma czasu na godzinne gierki w komp albo spedzanie max czasu na blogach.Młodzież psuje polski rynek biorąc kazdą robote za min stawkę a efekt jest taki,ze w kazdej firmie jest kilku takich wedrujących szukających szczescia i praktyki-a to z kolei odbija sie na całym rynku kierowców.

    A gdzie powstaje początek?kucharz z zawodu naogląda sie takich filmików na YT,wezmie kredyt i moze zda cudem prawko i zaczyna międzynarodówke i potem jest "masa" wedrujących po firmach szkodników co biorą wszystko.

    Ciekaw jestem tylko ile lat wytrzymają te blogi/kierowcy w Naszym zawodzie?

    OdpowiedzUsuń
  27. Jedno mnie zastanawia i pytanie kieruję do właściciela bloga i myślę, że pozostanie bez odpowiedzi, bo chyba już nie jeździsz. Oglądałem pare Twoich filmów bardziej z ciekawości i zauważyłem, że zjeżdżasz na odpoczynek tygodniowy 45 godzin przy czym jest to niezgodne z prawem odbierac go w kabinie pojazdu. Musi on być poza pojazdem. Tp jak to jest ? I tutaj ten Pan Anonimowy ma rację.
    Inna sprawa, że wielu tych doświadczonych kierowców co urodzili się chyba trzymając kierownicę w rękach od razu trzyma tych świeżych na dystans. Tymczasem aby być kierowcą zawodowym nie potrzeba studiów ani technikum wystarczy mieć uprawnienia. Z różnych powodów ludzie zostają kierowcami. Sam jestem kierowcą tylko na autobusach i u mnie w firmie też jak ktoś jest nowy to Ci starzy wyjadacze na niego patrzą wilkiem. To co napisał TTL Padborg, że "młody bierze wszystko jak leci" to nie jest ich wina tylko to, że nie mamy ani mocnych związków zawodowych patrz Australia, Nowa Zelandia, Szwecja, Dania, Norwegia oraz kraju w jakim mieszkamy że nie ma tu socjalu - jak nie masz co do garnka włożyć i dziecku mleka dać to co nie pójdziesz za pół darmo pracować ?

    OdpowiedzUsuń