wtorek, 29 maja 2012

Rozmowa telefoniczna

- Cześć tatusiu.
- Cześć córeczko.
- Tatusiu,a co ty właściwie robisz w tej pracy ?
- Wożę różne rzeczy córeczko,aby inni ludzie mogli iść do sklepu i kupić to co jest im potrzebne.
- Acha,chyba rozumiem,wozisz laleczki i samochodziki do sklepu,żeby tatusiowie mogli kupować prezenty dla swoich córeczek ?
- Tak,kochanie wyobraź,sobie że nie przywiózł bym laleczek i samochodzików do sklepu i tatusiowie nie mogli by kupic prezentów na urodziny albo na gwiazdkę.

- No właśnie,a pamiętasz,obiecałeś mi że w tym roku będziesz na moich urodzinach ?
- Tak skarbie,pamiętam.
- To będziesz ?
- Tak,będę.
- A za ile dni,mam urodziny ?
- Za trzy dni,kochanie ?
- Tylko pamiętaj,że czekam na Ciebie,bo w tamtym roku Cię nie było i było mi smutno.
- Wiem,kochanie przykro mi,że nie mogłem być na twoich urodzinach,ale obiecuje że w tym roku będę.
- To fajnie,a wieziesz teraz jakieś zabawki dla dzieci ?
- Nie kochanie,teraz wiozę jedzenie dla takich malutkich dzidziusiów.
- To kto przywiezie zabawki ?
- Inni kierowcy,skarbie.Nie martw się na pewno inni kierowcy zrobią wszystko,aby przywieść zabawki na czas.
- No właśnie,muszą zdążyć,zanim tatusiowie przyjdą do sklepu.
- Zdążą,na pewno zdążą.
- Czekaj,dam Ci mamusie na chwile.
- Dobrze skarbeczku,daj mamusie.
- Już ją daję,to już za trzy dni będą moje urodziny.?
- Tak skarbie.
- Hurra...pamiętaj,czekam na Ciebie.Daję ci mamę.

- Cześć kochanie.
- Cześć skarbie.
- I co dasz radę przyjechać,ona czeka na Ciebie i o niczym innym nie mówi,tylko o urodzinach i o prezencie od Ciebie.
- Nie wiem misiu,tyle roboty,a gdzie nie pojedziesz to każdy ma swoje tępo i ma gdzieś,że chciałbyś jechać na urodziny do córki.
- Co to znaczy ?
- To znaczy,że na załadunkach,rozładunkach dla wózkowych jestem kolejnym autem do załadowania.Kolejną naczepą,którą trzeba wypełnić po brzegi mydełkami,pampersami i papierem toaletowym.
- Co ty mówisz,nie dasz rady przyjechać na jej urodziny.
- Kochanie,nie wiem,będę robił wszystko żeby przyjechać,ale wiesz że nie wszystko zależy odemnie i do tego te zakazy jazdy dla trucków.
- Ani nie mów,jak mam jej to powiedzieć,kolejne urodziny bez Ciebie.
- Kochanie,przykro mi,wiesz jak jest już nie raz o tym rozmawialiśmy.
- Wiem kochanie,ale postaraj się.
- Kochanie,powtórzę,będę robił wszystko,ale na wszystko niestety nie mam wpływu.Idą Święta,dużo jeżdżenia wiesz jak jest szał zakupów,umiała byś sobie wyobrazić,że przychodzą Święta idziesz do dużego marketu,a tam same puste półki.Kasjerki siedzą w kasach nic nie robią,ludzie chodzą po sklepie i zastanawiają się co się dzieje,a po za tym to co drugi człowiek przemoczony do suchej nitki,bo na stacjach nie ma paliwa.Nie ma,bo nikt nie przywiózł.Chodzą mokrzy,bo w sklepach nie ma parasoli.Dzieci płaczą w domach,bo nie tylko,że nie ma prezentów,ale nawet nie ma choinki i bąbek bo żaden kierowca "tira" nie przywiózł.
- Kochanie ty się dobrze czujesz ?
- Bardzo dobrze,tylko tłumaczę Ci,że muszę wykonać swoją robotę i możliwe,że nie dam rady przyjechać na urodziny naszego Skarbka.
- Ani,nie mów,jak ja mam jej to powiedzieć.
- Wytłumacz jej to jakoś skarbie.
- Spróbuję,ale.....a już nic nie mówię.
- Patrz,co za ironia losu,wozimy różne ładunki,między innymi zabawki,prezenty dla maluchów,dla tatusiów,którzy trąbią na nas,pokazują nam "FuckYou",zajeżdżają nam drogę,a sami nie możemy być na urodzinach własnych dzieci.
- No właśnie,a taki prezent urodzinowy po urodzinach to nie to samo.
- Wiem,skarbie.Musze kończyć,pauza już się kończy i muszę jechać,muszę jeszcze jechać trzy godziny i nadrobić stracony czas na załadunku.
- Jeszcze będziesz jechał,przecież już jest późno.?
- Wiem,ale muszę dzisiaj zrobić piętnastkę i pojechać jeszcze trochę.
- Tylko później stój na jakimś bezpiecznym parkingu,bo wiesz że Cię kochamy i czekamy na Ciebie.
- Tak,kochanie.Nie martw się.Będzie dobrze.
- Jedź ostrożnie,będę kończyła.Pa skarbie.
- Pa.Wyśpijcie się.I nie martw się

- Gdzie ja znajdę bezpieczny parking o tej porze.Kolejna nocka na dzikusie,ale co ją będę martwił.Dam radę.


Czy kierowca "tira"ma uczucia jest człowiekiem,ojcem,mężem.Czy oprócz pracy,jazdy,ładunków ma jeszcze życie prywatne.Czy potrafi powiedzieć "Kocham Cię"przytulić,pogłaskać po małej główce swoje dziecko.
Czy kierowca "tira"ma prawo do spędzania czasu z rodziną.Do wspólnego grilla z rodzicami,teściami,szwagrem czy siostrą.
O czym ty pisze na tym blogu ?
Pisze o tym,że gdy jestem w trasie,to interesuję się tym co robię i obserwuję co dzieje się w około mnie.Widzę życie swoje i innych kierowców,od tej strony od której pokazujący środkowy palec kierowca nigdy nie będzie widział,bo albo nie będzie miał takiej możliwości,albo po prostu nie będzie chciał zobaczyć.Nie będzie chciał zobaczyć w Nas ojców,mężów,braci,szwagrów,zięciów.Będzie tylko widział"tirowca".Czy będę z tym walczył.Na siłę pokazywał prawdziwy wizerunek kierowcy trucka.NIE !Nie będę tego robił na siłę,Czy będę to tłumaczył,każdemu klientowi super marketu,że poświęcam bardzo mało czasu rodzinie,dlatego że jestem kierowcą"tira".który przywozi do marketu wszystko od A do Z.NIE!Nie będę.To po co prowadzisz ten blog ?Po co piszesz o tym wszystkim.?Żalisz się,że ty lub inni kierowcy nie zdążą na urodziny córki,syna,ojca,mamy.Nie żalę się.Po prostu piszę,aby pokazać "Życie w trasie"takie jakie ono jest.Nie piszę po to,by kogokolwiek przekonywać do czegokolwiek,namawiać do zmiany poglądów i opinii.Nie mam takie go zamiaru,jestem zbyt zajęty,aby to robić.Pokazuję i opisuję swoją pracę,relację z rodziną,żoną,córką.Pokazuję przyjemną stronę tej pracy i tą nieprzyjemną.I tyle.
Te osoby,które mają nas za brudasów,prostaków,dziwkarzy itd.Niech sobie dalej tak myślą.Nie interesuje mnie ich opinia na temat kierowców trucków.Rozumiecie o czym mówię.Nie interesuje.Jestem zbyt szczęśliwy i pozytywnie nastawiony,aby przejmować się takimi ludźmi.Kocham swoją rodzinę,pracę jestem człowiekiem pozytywnie nastawionym do życie,rozwiązuję problemy które spotykam na swojej drodze i nie mam zamiaru marnować energii na tych,którzy nie rozumieją tego co my kierowcy trucków robimy.


Kilka informacji


Jest już późno,jestem w trasie.W domu byłem dokładnie niecałe trzydzieści siedem godzin.Mało czasu na załatwienie wielu spraw.Dlaczego tak krótko.Jest ładunek,trzeba go zawieźć i właśnie my kierowcy od tego jesteśmy.Jeżeli dowiaduję się,że trzeba jechać,to robię zakupy,wrzucam swoje graty do trucka i jadę.To wszystko.
Dzisiaj na załadunku w Chrzanowie byłem razem z żoną i córeczką.Chcieliśmy być jeszcze kilka godzin razem.Załadunek przeciągnął się bardzo dużo,nawet sam się nie spodziewałem,że tyle zajmie czasu.Widziałem,że dziewczyny były już zmęczone,ale takie dni jak dzisiaj jeszcze bardziej łączą naszą rodzinę.Ola z Klaudią były osobówką.Wracaliśmy tą samą drogą,płatną A-4 w kierunku Katowic.Po drodze,rozjechaliśmy się każdy w inną stronę.Ola z Klaudią do naszego domu,a ja do Sławkowa od Agęcji Celnej.Tak więc,jestem w trucku,piszę post i jutro zaczynam jechać do celu,który tym razem nazywa się Szwajcaria.Jadę zaledwie kilka kilometrów w głąb Szwajcarii,ale sprawy papierów(papiery celne)należy załatwić,jak bym jechał przez całą Szwajcarię.



Dwa odcinki "Życie w trasie"cz.18 i 19.Jest w nich trochę śniegu."Dlaczego w maju we francji leży śnieg"takie komentarze pojawiają się pod filmami"Życie w trasie"Już tłumaczę.Nie będe wkółko pisał,że brakuje mi czasu na wiele spraw.Niektóre ciężko ogarnąc.Jak widzicie,dużo jeżdżę,mam krótkie przerwy między trasami.Cz. 18 i 19 są to dwie ostatnie części z mojego trochę starszego materiału.Uważam,że jest to ciekawy materiał i uznałem,że szkoda było by Wam tego nie pokazać.
Mam również nagrany,nowy materiał z bierzących tras i w niedługim czasie będzie to materiał w nowych odcinkach"Życie w trasie"Materiał z Marsyli,z ostatniej trasy itd.

Zapraszam.




"Życie w trasie"cz.18




"Życie w trasie" cz.19





27 komentarzy:

  1. Krzysiu! Pisalismy kiedys na emeilu Pralacik z tej strony, mówiłem ci,że niedlugo bede jedzil, że przesiadam sie na wieksze auto.Pewnie mnie pamietasz:) Powiem tak jestem twardy ale jak przeczytalem twoj post o córeczce o tych urodzinach, to przyznam aż łezka mi sie pokazała w oku i post jest w 100% odzwierciedleniem tego co robisz,ci kochani tatusiowie ze srodkowym palcem,te pułki w sklepach itd cholera sam niewziałem pod uwage tego ze nie zawsze bede na urodzinkach swoich dzieci i wczułem sie w twoja sytuacje,dreszcze przechodzą jak diabli :((Masz bardzo Fajną rodzinke żone i córeczke ktore serdecznie pozdrawiam.Sam mam zone i za 2 tygodnie drugiego synka i niewiem jak to bedzie juz za kierownica, czy dam rade czy poddam sie.Czas pokaze. Pozdrawiam trzymaj sie. Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Praca po za domem to nic dobrego, wiem to po moich rodzicach, mój ociec jest maszynistą i pracuje cały tydzień po za domem, przyjeżdża czasami na kilka godzin w niedzielę i jedzie s powrotem, ja szczerze to chyba chciałbym jeździć po kraju, tj. np. Maciek, btw. zawsze pracę można zmienić i według mnie rodzina ważniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Post jest na prawdę bardzo sumienny i tutaj się zgodzę z tobą w 1,000,000% z tobą wiem co taki kierowca czuje i czuję też taką samą więź nom Rodzinkę masz bardzo ładną ;) pozdrawiam i nie przestawaj robić t co kochasz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I pewnie w takich chwilach jak pisałeś na początku chciało by się to rzucić w cholerę, ale potem przypominasz sobie że to KOCHASZ :]

    Powodzenia ;] I w wolnej chwili zapraszam do mnie :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie filmy są super;D Wstawiaj Każdy film jaki tylko masz bo są naprawde świetne ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałem post jak zawsze. Bardzo dobrze i szczegółowo wszystko opisane. Mam problem. W tym roku kończę gimnazjum. Każdy pyta się mnie jaką szkołę wybrałem, gdzie się wybieram dalej. Mam kilka typów na oku i im mówię ale od razu mówię że nie będę pracował w tym zawodzie(idę do technikum), chcę być kierowcą ciężarówki. Każdy mi mówi że to głupi zawód, nie można mieć rodziny itp. co mnie nie zniechęca. Jak ich przekonać że to git praca i że taką chcę??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ty jeden masz tak, jak tak samo uczę się najlepiej z klasy i idę do technikum mechanicznego, każdy mówi, że to zły zawód itp. z łatwością mógłbym iść do LO i potem na studia, ale już mi się nie chce uczyć, a co dopiero później, btw. to zawsze można pracę zmienić, przecież nie nikt podpisuje, że musi do końca życia za kółkiem, a co do technikum to matura się zawsze przyda:)

      Usuń
    2. Niechce mi sie juz uczyć...?? Sąd ja to znam, uwierz mi, że ździwisz się z nie tak długo czasu i powiesz czemu nie poszedłem dalej, wiem coś o tym. Ja niestety nie miałem za dużego wyjścia bo kasy nie było, trzeba było samemu wziąść się za robotę, ale co, dałem radę:D Sam zarobiłem kase, teraz niedawno zrobiłem prawko, c c+e i reszte uprawnień i bedziemy jeździć:D

      Co do postu to cała prawda, niestety ta praca ma swoje minusy czym jest nie obecność w domu, ale nic na to nie da się zrobić.
      Filmiki rewelacja, w 18-stej części jak dajesz po śniegu, uwierz mi że daje nie złe emocje. Czułem się jak bym jechał z Tobą i z napieciem czekał, czy da radę czy stanie, swoją drogą to gratulacje za zachowanie zimnej krwi, widać, że dobry z Ciebie kieran. Pozdrawiam Krzysiek:)

      Usuń
    3. " Niechce mi sie juz uczyć...?? Sąd ja to znam, uwierz mi, że ździwisz się z nie tak długo czasu i powiesz czemu nie poszedłem dalej, wiem coś o tym." po co komuś studia skoro chce jeździć ? dla pracodawcy nie ma znaczenia czy jesteś profesorkiem, posłem, czy szatniarzem.Umiesz jeździć, jesteś sumienny itp to cię biorą.

      Usuń
    4. Prawda, ja wiem co chcę robić w życiu i nie potrzebne mi do tego studia, wiem, dzięki niektórym blogom jak ta praca naprawdę wygląda i nie zniechęcają mnie niektóre rzeczy, bo nie wyobrażam sb życia bez ciężarówek, zresztą nie tylko, w ogóle bez jazdy za kółkiem...

      Usuń
    5. Uczyć się jak uczyć ale mi studia nie potrzebne. Chodzi o to że wszyscy się na mnie drą jak mówię że chcę jeździć ciężarówką. I tak będę i tak ale ciągle będę miał gadanie że to lipa jest.

      Usuń
    6. A po co "ich" będziesz przekonywac, że to git praca. To nie oni bedą ją wykonywac, tylko ty. Daj sobie spokój z przekonywaniem ludzi, a skup się na dążeniu do celu.

      Usuń
  7. Dlaczego się nie uczyć? Jak jest możliwość nauki to polecam skorzystać, później nie będzie na to czasu. Sam chciałbym mieć wyższe wykształcenie, bo nigdy nic nie wiadomo. Słuchajcie, kiedy jeździcie dajmy na to 20 lat, nagle organizm odmawia posłuszeństwa, i co wtedy? Jakiej pracy się podjąć? Najlepiej za biurkiem, ale gdzie bez wykształcenia...? Przysłowie: "ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz" to trafne stwierdzenie i lepiej mieć to na uwadze...

    Krzysiek, jeśli to historia z Twojego osobistego życia to szczerze Ci współczuje i jest mi bardzo przykro bo stawiam się teraz na Twoim miejscu... Choć nie mam jeszcze dzieci i dopiero 3 lata podróżuje też miałem okazję doznać tego uczucia, zapewne w mniejszym stopniu, ale zawsze... Mam jednak nadzieję, że dotrzesz! I trzymam kciuki!

    PS. Masz jaja jak arbuzy, moje chyba trochę mniejsze, (porównuję moją i Twoją pracę) i dlatego jeżdżę po kraju. Próbowałem międzynarodówki i to nie problem by tam jeździć, tylko aby tam jeździć trzeba mieć jaja Twojego pokroju i szczerze mam do Ciebie wielki szacunek za to co robisz... i jak to robisz... i co temu poświęcasz...

    Pozdrawiam bracie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu jest pies pogrzebany, masz absolutną rację, nigdy nie wiadomo jak się losy potoczą i czy będzie nam dane robić to co się chcę. Wystarczy głupi wypadek, czego nikumu nie zyczę i może on nas wyelminować z tego zawodu i co wtedy?? A wtedy za naukę się wziąść to już boli, pozdrawiam.

      Usuń
  8. Krzyśku rozwaliłeś mnie tym postem. Pozdrawiam i tyle powrotów co wyjazdów.

    P.S. Mam nadzieję, żę się nie obrazisz, że zwróciłem się do Ciebie po imieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cię Albert"Radar".Cieszę się,że znalazłeś czas,aby odwiedzic mojego bloga,przeczytac wpis i napisac komentarz.Bedę mówił do Ciebie"Radar",bo wiem,ża tak wolisz by do Ciebie mówiono.Jestem teraz w trasie,robię skróconą pauzę weekendową i nadrabiam zaległości czytając blogi innych kierowców miedzinnymi Twój.Nie ma problemu,że mówisz mi po imieniu,bo po przeczytaniu całego Twojego bloga,czuję się jakbyśmy się znali i byś mi opowiadał o swojej pracy przy drinku w knajpie.Świetny blog,w którym świetnie pokazujesz i opisujesz swoją pracę na w UK.Pozdrawiam i życzę powodzenia.

      Usuń
  9. Pamiętam za dzieciaka było to samo z moim ojcem.. On jeździł na Ukrainę lorą więc niby trasa 1500km to szybko sprawnie, ale stanie na tej granicy trwało więcej niż jazda.. Urodziny mam tydzień przed wigilią, więc nie pamiętam by w moje urodziny był w domu tylko zawsze dzień przed wigilią zjeżdżał albo w wigilię rano. Dla mnie jako dziecka też nie było fajnie jak nie było go na urodzinach no ale takie życie. Teraz to rozumiem, że nie da się powiedzieć 'chcę' i mam to. Od 6 lat rozwiedziony jest z mamą i nawet nie pamięta o mnie.. niestety tak wyszło. Ale co urodziny czy święta mam taką cichą nadzieje, że przynajmniej zadzwoni i złoży życzenia. Od 6 lat nie odezwał się ani razu. Smutne trochę ale już sobie z tym poradziłem i potrafię z tym żyć, że ojca nie mam. Ale te dwa słowa ' wszystkiego najlepszego' były by dla mnie wystarczające..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym mógł ci doradzic. TO powiedziałbym ci tak: zrób pierwszy krok wkońcu to jakby nie patrzeć tata, moze niema odwagi..Zdarzaja sie i takie sytuacje, ja np czesto z ojcem mamy wymiane zdań-ale pamietam ze co by sie nie stało zawsze to ojciec i go kocham,wychował mnie itd.Pomyślnosci Tobie życze Damian pzdr Pralacik

      Usuń
  10. oj to przykre że tato nie jest na urodzinach swej małej cudnej córeczki,a przecież ojciec to podstawa rodziny to jej fundament i urodziny ślub komunia bez taty to tak jak dziecko bez rodzica smutne i przykre ale mam nadzieję Krzysiek że byłeś na urodzinach córki,a jeśli niee to nawet spóźniony prezent i uczta urodzinowa z córką w roli głównej powinna załatać zaległości rodzinne.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez jestem kierowca i ty opisujesz swoj skrajny przypadek w ktorym godzisz sie na siedzenie w kabinie non stop, siedzisz po kilka tygodni w budzie, wracasz na 37 godzin jak to napisales i wracasz bo jest ladunek i sie cieszysz? no ludzie jak ktos sam biegnie do biura to potem moze sie użalac ze jest ciezko i och ach jaki ten zawod ciezki, ja jezdze od poniedzialku do piatku ew soboty rano, szanuje siebie swoj czas a i szef wie ze na weekend kierowca ma byc w domu wiec takich problemow nie ma. Tylko ze ja nie prowadze bloga ktorego czytaja młode łepki ktore kochaja wielkie ciezarowki i chca byc kierowcami, oni czytaja twojego bloga w ktorym piszesz o jakis zleceniach, wielkich wyzwaniach w zwiazku z kolejnym ladunkiem, ludzie zloci nie na tym widz polega,wczoraj przejezdzalem kolo twojej bazy, stala jedna scania ooooch jaki tlok, pewnie kierowca zjechal na te 40 moze nawet 70 gooodzin i pojedzie zas bo szef wie ze sa jelenie którym nie przeskadza mieszkanie x czasu w kabinie z przerwa na 2 dni w domu i znowuuuu jedizemy na zachod bo mozna dostac 50Euro wiecej do frachtu.... sami sie pchacie w taka gowniana robote to narzekajcie, ja tak jak powiedizalem w mojej pracy odpada jakies 50-60% problemow takich jakie Ty masz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypada ci tylko pogratulować takiej firmy. Trzymaj się jej rękoma i nogami bo masz złotego szefa , wyrozumiałego i nawet pewnie cię przytuli jak jest potrzeba.Takich firm gdzie nie musisz dymać , to można na palcach policzyć. A ci wszyscy kierowcy którzy nie mogą na weekend być z rodziną lub najbliższymi to pewnie frajerzy... i tylko ty jesteś - super driver.

      Usuń
  12. Od przytulania to mam kobiete, szef jest od pieniedzy no nie?
    " A ci wszyscy kierowcy którzy nie mogą na weekend być z rodziną lub najbliższymi to pewnie frajerzy..." a nie sa? może bohaterami sie powinni nazywac ze sie godza na takie warunki wspolpracy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie robisz jeszcze w międzynarodówce i weekend w weekend w domu jesteś i zarabiasz 7000zł na rękę. A teraz się obudź i wyjmij tą rękę z nocnika, zapewne bujasz się wokół komina z wanną i nazywasz siebie truckerem a nawet nie przejechałeś dalej niż granice Twojego województwa. Po drugie ktoś kiedyś na forum napisał "że jak weekend w trucku dla Ciebie to zło to się nie nadajesz do tej roboty". Ale oczywiście Ty wiesz lepiej. Po Twojej wypowiedzi sadzę że nawet nie jesteś kierowcą zestawu tylko jakimś krawaciarzem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Fullspeed proszę mi nie ubliżać bo ja jestem krawaciarzem jak to napisałeś "jakimś" :) i robię kwity na duże i zamierzam siąść za sterami takich dużych maszyn i mam inne podejście do tematu. Jak jest naprawde każdy kierowca wie jaka jest prawda a komus z boku łatwo powiedziec to sie zwolnij itd. Krzysiu na blogu ukazuje jakie sa realia pracy kierowcy, moze nie jeden sie zastanowi i powie ze ta praca to nie dla niego bo taka długa rozloka z rodzina to zbyt wiele ale cóż każdy ma wybór i nikt nikogo nie zmusza do wykonywania tego zawodu itd. Powodzenia dla wszystkich którzy mimo róznych przeciwnosci losu dążą do wyznaczonego celu. Bajo

      Usuń
    3. Wybacz jeśli Cię to uraziło, Nie mało takiego celu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Nie no spoko Fullspeed nie ma problemu. Wiemy wszyscy o co chodzi... Pozdrowienia :)

      Usuń
  13. 7000 to nie,troszke mniej, w piatek wrocilem z Austrii (Graz) a jutro jade do niemiec okolice hannoveru wiec chyba z roamingu w telefonie bede musial skorzystac kolezko cooo? nocnika nie uzywam od jakis 23 lat bo nie miesci mi sie tam pupa a naczepa to tez nie wanna tylko firanka schmitza podpieta pod scanie R420.

    Posluchaj mnie uwaznie bo przerabialem firmy które wyganialy na weekendy,stalem nie jeden nie dwa na parkingu i jescze nie spotkalem kierowcy ktory byłby zadowolony ze swojej obecnosci tam? ty myslisz ze jak ktos w piatek albo sobote wpada na autohofa to jest pelen radosci i energii ze bedzie stac tyle godzin? a najlepiej to juz weekendy w zime na mrozie gdzie nawet z auta nie wychodzisz bo co tam bedziesz robic? snieg odgarniac ze spojlera? Krawaciarzem tez nie jestem bo pochdoze z Piekar Sląskich :)

    ps. jest na slasku firma w ktorej zarobisz 7000 pln bedac co weekend w domu,jak jestes taki bystry to powiniens wiedziec o jakiej mowa..

    OdpowiedzUsuń