poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Weekend wcale nie musi być nudny

Weekend dobiega końca,jutro rano o szóstej trzydzieści ruszam na rozładunek.Do celu mam niecałe sto kilometrów.Później czekam na ładunek do Francji.We wtorek święto Pierwszy Maja.W Niemczech mogę jechać do północy,a we Francji do godziny dwudziestej drugiej.Nie wiem gdzie jutro będę o godzinie dwudziestej drugiej,czy jeszcze w Niemczech czy już we Francji,wszystko zależy od tego,o której dostanę ładunek i się załaduję.Ale to w tej pracy mi odpowiada.Nie wiem gdzie,o której i kiedy pojadę.Nie wiem kiedy skończę trasę,czy w domu będę za siedem dni,dziesięć a może,czternaście.Z jednej strony,ktoś może uważać,że to jest minus tej pracy,że jest tyle niewiadomych.Ale jeżeli ktoś decyduje się na pracę kierowcy i do tego w międzynarodówce,to musi być na to przygotowany,że tak będzie.Oczywiście są firmy,które plan pracy mają dokładniej ułożony,czyli jedziesz na unie i za dwa lub trzy tygodnie wracasz tak jak byłeś umówiony.W mojej firmie jest inaczej.Jadę na unię i nie wiem czy będę dwa czy trzy tygodnie,a nawet mogę być cztery tygodnie,wszystko zależy jak układają się ładunki.Jestem przygotowany do takiego obrotu sprawy i odpowiada mi taki układ.W domu z żoną wspólnie uzgodniliśmy,że w takim systemie będę pracował i wszystko jest w porządku.Takie weekendy jak ten dużo nam dają,bo mam sporo czasu na kontakt z rodziną poprzez Skype.Nigdzie nie muszę się śpieszyć,stoję w miejscu więc internet mi się nie traci,a że staram się stać weekendy na bezpiecznych parkingach przy stacjach benzynowych to zasięg internetu i siła odbioru jest przeważnie na dobrym poziomie.Powiem szczerze,że kontakt kilku godzinny przez internet za pomocą Skype,bardzo ułatwia walkę z tęsknotą,za żoną i córką.Widzieć ich i słyszeć ich głosy to coś wspaniałego.Mogę z "pełnymi akumulatorami"jutro zaczynać nowy tydzień i jechać robić kolejną Francję.

Ale co oprócz rozmów z rodziną robiłem tego weekendu ? Wczoraj było bardzo gorąco i powoli w kabinie ciężko było wysiedzieć.Najpierw postanowiłem,że pójdę pochodzić po parkingu,siądę na jakiejś ławce w cieniu i tak będę walczył z upałem.Ale gdy wyszedłem na zewnątrz,zobaczyłem dróżkę,która biegła gdzieś w górę za parking,a że obok znajdują się wspaniałe góry,postanowiłem zrobić sobie wycieczkę górską,bo już nie pamiętam jak to jest chodzić po górach.Gdy byłem w szkole podstawowej,miałem to szczęście,że mój wychowawca miał wszystkie szlaki górskie w polskich górach opanowane do perfekcji i zabierał nas bardzo często na rajdy górskie,gdzie przy akompaniamęcie gitary chodziliśmy po górach od schroniska do schroniska.
Popatrzyłem na góry,które są tutaj i powiedziałem.
- No to dajesz Krzychu,tak jak kiedyś,idziemy w góry zdobyć jakiś szczyt.
I poszedłem.Co tu więcej pisać.Zrobiłem film i sami zobaczcie jak można sobie czas zorganizować na weekendzie czterdziestopięcio godzinnym.
Po takim spacerze to apetyt lepszy,zdrowie lepsze i śpi się lepiej.Na pewno nie była to moja ostatnia wyprawa.Jak tylko będę miał okazję to będę robił tutaj na Unii takie wyprawy i pokazywał je na YT.
Teraz góry innym razem może to być ocean,nigdy nie wiadomo i to właśnie jest piękne tej pracy.


















8 komentarzy:

  1. No i bardzo ładnie, popieram aktywny tryb spędzania czasu, po co siedzieć cały czas w trucku jak można się przejść, pospacerować, może pare kalori spalić. Sam specjalnie ostatnio kupiłem sobie rower, bo sie tak człowiek przyzwyczaił i wszędzie autem, a jeźdzę sobie sporo rowerkiem i jak już będę jeździł w trasy to jak będzie taka możliwość to rowerek będę brał ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla chcącego,nic trudnego.Jak się dobrze zorganizujesz to rower zawsze gdzieś upchniesz w troku.:)

      Usuń
  2. No krzysiek, trzeba sobie radzić :D może kiedyś spotkamy się na szlaku ale jak narazie to pozdrawiam z lekcji matematyki :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się spotkamy.Przykład:spotkanie ze SZWAGREM.Moja pozycja GPS jest na bierząco na http://www.gdziejestem/user/kdtruck
    Pozdrowienia z troka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No Krzysiek extra taka wyprawa :D Człowiek dotleniony, kondycha się poprawi ;D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! No, ładne widoki, ale i tak nie przebije widoków jakie możesz zobaczyć w Lasach/Pakarach w Bielefeldzie (Nordrhein-westfalen). Sam dzisiaj zafundowałem sobie spacerek.
    PS: Trzymajcie kciuki, składałem dzisiaj papiery do spedycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aby jeździć zawodowo trzeba mieć kwalifikację wstępną, tak? Teraz tylko takie pytanie, ile mniej-więcej taka kwalifikacja kosztuję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sumując koszty, wychodzi to mniej więcej tak:
      1800 (C) + 100 (badania do kursu) + 182 (egz. C) + 1600 (CE) + 195 (egz. CE) + 3500/5500 (KW/KWP) + 250 (badania KW) + 85 (wydanie PJ) = 7712/9712zł. Oczywiście nie liczę tutaj dojazdów na zajęcia i egzaminy i przyjmuję wersję, że wszystko zdajemy za pierwszym razem ;) Czyli ok 8 000-10 000zł.

      zapożyczyłem z bloga http://kierowniczka.blogspot.com/search?updated-max=2012-03-16T13:29:00%2B01:00&max-results=7&start=3&by-date=false

      Usuń